mObywatel, aplikacje, Ministerstwo cyfryzacji
Rząd pyta internautów o pomoc. Nowa kampania mObywatel to influencer marketing z odzysku Ilus.: INNPoland

Gdy budżet ograniczony, a target młody, Ministerstwo Cyfryzacji sięga po sprawdzone metody: konkurs na Insta i kampanię opartą na rolkach użytkowników. Zwycięzcy mają szansę stać się twarzami aplikacji mObywatel, a wszyscy inni – odbiorcami ministerialnego mema.

REKLAMA

Kiedy cyfryzacja kraju nabiera tempa, Ministerstwo Cyfryzacji postanowiło wziąć przykład z najlepszych influencerów – zamiast profesjonalnych spotów reklamowych próbuje promować aplikację mObywatel rolkami na Instagramie. Internauci mają jednak do nich kilka zarzutów.

Resort przemówił językiem internetu

W nowej kampanii #mObywatelToMa ogłoszono, że instagramowe rolki, które wygrały w specjalnym konkursie, pokazujące jak aplikacja upraszcza życie, znajdą się w głównym spocie promocyjnym ministerstwa – informuje oficjalny komunikat resortu

Akcja ruszyła od konkursu, który w marcu przyciągnął zaledwie 78 uczestników. Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski podkreślił, że "chcemy rozmawiać z obywatelami ich językiem, tam, gdzie spędzają czas". 

Najciekawsze nagrania, jak te stworzone przez "Anie", która nawet skomponowała piosenkę na potrzeby klipu, trafią do płatnej kampanii skierowanej głównie do młodych odbiorców.

Internetowi użytkownicy jako ambasadorzy digitalizacji

Idea user-generated content to sprytny ruch – to nie tylko tańsze niż profesjonalne reklamy, ale też sposób, by komunikacja nabrała "autentyczności". Agencja GoldenSubmarine i dom mediowy Carat Polska, odpowiadające za projekt, chwalą się, że to właśnie użytkownicy najlepiej pokazują, jak aplikacja "upraszcza codzienne sprawy"

I tak, dzięki darmowej pracy 78 osób, Ministerstwo ma spot reklamowy skierowany do młodych. Niestety zadziałała tutaj zasada – ile zapłacisz, tyle dostaniesz. A internauci pierwsi wytkną niedociągnięcia rządowych kampanii. 

"Jedno pytanie: ile osób zatwierdziło ten scenariusz, wzięło udział w nagraniu i wydało zgodę na publikację na oficjalnych profilach Ministerstwa Cyfryzacji (i na żadnym etapie nie padło słowo STOP)?" – pisze jeden z użytkowników Instagrama. 

Równocześnie niektórzy doceniają ociekającą kampem kampanię Ministerstwa. 

"Wspaniałe" – komentuje użytkowniczka Instagrama. "Stop narzekającym boomerom bez poczucia humoru".