Nowe dane o inflacji zaskoczyły ekspertów. Teraz czas na ruch RPP

Według wstępnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja konsumencka, czyli wzrost cen dla odbiorców, we wrześniu wyniosła 2,9 proc. rok do roku. Oznacza to, że ceny wzrosły o tyle samo, co miesiąc wcześniej. Jednocześnie jest to wynik niższy, niż przewidywała większość rynkowych ekspertów

W tym miesiącu analitycy spodziewali się wzrostu inflacji do 3 proc. W porównaniu z sierpniem ceny ogółem praktycznie się nie zmieniły. Niemniej jednak, w ujęciu rocznym, widać wyraźne różnice w dynamice cen poszczególnych kategorii produktów i usług.

Największy spadek odnotowano w cenach paliw, które potaniały o 4,9 proc. W tym samym czasie widoczne były wzrosty w innych kluczowych obszarach: żywność zdrożała o 4,2 proc., a koszty związane z nośnikami energii (takimi jak prąd czy gaz) wzrosły o 2,4 proc.

"Dzisiejszy odczyt wpisuje się w scenariusz stabilizacji inflacji w okolicach 3 proc. do końca roku" – komentuje Andrzej Gwiżdż, analityk platformy inwestycyjnej Portu.

Analityk wyjaśnia przyczyny wyniku przedstawionego przez GUS:

"Mocny złoty i słabszy dolar zmniejszają presję inflacyjną, obniżając ceny importu, w tym paliw, które dodatkowo tanieją na rynkach światowych. Główne źródła presji to dziś czynniki wewnętrzne jak usługi i płace, jednak one również powoli słabną" – stwierdza Gwiżdż.

Według niego te czynniki mogą również wpływać na dalsze decyzje Rady Polityki Pieniężnej w sprawie wysokości stóp procentowych.

"Niższe od oczekiwań dane zwiększają prawdopodobieństwo, że RPP zdecyduje się na cięcie stóp już w październiku i nie będzie czekać na listopadową projekcję inflacyjną. Inflacja powinna pozostać w okolicach 3 proc. do końca roku, a przy braku nowych szoków podażowych stopy procentowe mogą zmierzać w stronę 4 proc. w pierwszym kwartale 2026" – mówi Andrzej Gwiżdż, analityk platformy inwestycyjnej Portu.