Dramat w Gdańsku. Drobna kradzież sklepowa przekształciła się w scenariusz jak z Tarantino

Marcin Długosz
Kradzież rozbójnicza – tak prokurator zaklasyfikował wydarzenia, do których doszło w Gdańsku w ostatni piątek. Z pozoru chodziło o kradzież kilku tabliczek czekolady, ostatecznie skończyło się na wydarzeniach niczym z filmu sensacyjnego.
Prozaiczna kradzież czekolady w Gdańsku przerodziła się w sceny z kina akcji rodem. Fot. 123rf.com
W jednym ze sklepów spożywczych w Gdańsku 28-letnia kobieta została przyłapana na kradzieży czterech tabliczek czekolady – towaru o wartości zapewne nie przekraczającej kwoty dwudziestu złotych. Złodziejka, gdy zorientowała się, że jej czyn wyszedł na jaw, rzuciła się do ucieczki. A za nią pracownik sklepowej ochrony.

Kobiecie udało się wsiąść do samochodu. Ku jej – zapewne nie małemu – zdziwieniu, ochroniarz nie odpuścił: wskoczył na maskę auta, uchwycił się wycieraczek i w ten sposób przejechał dobrych kilka metrów, zanim spadł na chodnik. Według informacji policji, doznał wtedy urazu kolana. Sprawczyni incydentu zaś zbiegła – rzecz jasna, nie udzielając mu pomocy.


Jak pisze „Dziennik Bałtycki”, wkrótce później na miejsce przybyli policjanci, którzy zabezpieczyli ślady i namierzyli 28-latkę po przeanalizowaniu nagrań z monitoringu. Jeszcze tego samego dnia kobieta została zatrzymana i objęta dozorem policyjnym.