Palenie zabija szybciej niż myślisz. Wybuch e-papierosa uśmiercił palacza, nie miał szans

Patrycja Wszeborowska
O śmiertelnych skutkach palenia wiadomo nie od dziś, jednak jeszcze nigdy nie następowały one tak momentalnie. Przekonał się o tym 38-letni Tallmadge D’Elia, któremu elektroniczny papieros wybuchł w ustach. Mężczyzna niestety nie przeżył.
Wybuch e-papierosa uśmiercił mężczyznę. To pierwszy taki przypadek flickr.com / fot. Vaping360 / CC BY 2.0
D’Elia został znaleziony martwy w swoim domu na Florydzie, USA. Na miejsce tragedii przyjechały służby ratunkowe zawiadomione przez alarm przeciwpożarowy, który uruchomił się po eksplozji. Palacz został znaleziony z raną na górnej wardze i poparzeniami na ok. 80 proc. powierzchni ciała, jak pisze „Rzeczpospolita”.

Autopsja wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci były rany głowy, odłamki e-papierosa przedarły się do mózgu mężczyzny, jak podaje „Daily Mail”. Jeden z kawałków urządzenia znalezionych w głowie mężczyzny zawierał logo producenta, czyli firmy Smok-E Mountain. Wybuch spowodował również pożar w sypialni palacza.


Wybuch e-papierosa zabił człowieka
Ostatni raport Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego wykazał, że takie eksplozje zdarzają się bardzo rzadko, ale kiedy już do nich dochodzi, są niczym odpalona rakieta. Wybuchowi e-papierosa najprawdopodobniej winna jest bateria. – Dwie główne przyczyny awarii w większych jednostkach to przeładowanie akumulatora, a następnie zwarcie - powiedział Thomas Kiklas, dyrektor finansowy Tobacco Vapor Electronic Cigarette Association.

Wybuchy elektronicznych papierosów, choć rzadko, zdarzały się wcześniej. W zeszłym roku opublikowano badania przeprowadzone przez US Fire Administration, według których w USA w ciągu 7 lat eksplodowało 195 e-papierosów. Ten przypadek jest pierwszym, który doprowadził do śmierci.

Wadliwe e-papierosy sprzedawał w zeszłym roku jeden z tytoniowych koncernów. Podczas ładowania mogło w nich dojść do zwarcia, to zaś spowodować wzrost temperatury, ciśnienia a w efekcie – wybuch. Na szczęście organizacja szybko wstrzymała sprzedaż felernego modelu i rozpoczęła procedurę wymiany go na nowy, wolny od wad.

Za to częściej dochodzi do samozapłonów baterii w telefonach. Choć zaznaczmy, że to wciąż rzadkie przypadki, pomijając może aferę z samozapłonami wadliwych baterii w smartfonach Samsung Galaxy Note 7. Inna sprawa, że czasem nieszczęściu pomagają sami użytkownicy. Pewien użytkownik iPhone'a w Chinach chciał w nietypowy sposób sprawdzić, czy bateria jest oryginalna, co skończyło się wybuchem. Zdarzenie zarejestrowano na monitoringu, pechowcowi nic się na szczęście nie stało.