Antyszczepionkowcy szaleją w sieci. „Tak działa mafia. Było co najmniej 30 000, a media milczą”

Adam Sieńko
Przeciwnicy obowiązkowego szczepienia zorganizowali wczoraj w Warszawie manifestację pod hasłem „Wolność i Zdrowie”. Nie zdążyli jednak nawet na dobre pochować sztandarów, a już atakują media o „zmowę milczenia”.
Manifestacja antyszczepionkowców w Warszawie youtube.com/Polskie Sprawy
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP zorganizowało w sobotę manifestację, podczas której zachęcało do podpisywania się pod projektem ustawy znoszącej przymus szczepień dzieci. Dzisiaj za powstrzymywanie się od szczepienia rodzice mogą dostać grzywnę w wysokości 1000 zł. Antyszczepionkowcy chcą znieść ten wymóg. By przepchną swój projekt do Sejmu 100 tys. podpisów.

Promocję tego pomysłu STOP NOP zaplanował właśnie na 2. czerwca. Manifestacja ruszyła po godz. 12 z Ronda Dmowskiego, przeszła Marszałkowską i kierowała się w stronę Kancelarii Premiera. Policja nie podała danych dotyczących liczebności zgromadzenia, kadry z nagrań każą jednak sądzić, że w stolic zebrało się co najmniej kilka-kilkanaście tysięcy osób.


Protest antyszczepionkowców
Sami antyszczepionkowcy wydają się jednak niezadowoleni z efektów. Choć o proteście informowało kilka dużych mediów jak Polsat News czy gazeta.pl, oskarżają dziennikarzy o zmowę milczenia. Na grupach facebookowych opisują swoje zmagania z największymi telewizjami w kraju, które miały być zasypywane informacjami i nagraniami z protestu. Uczestnicy namawiali się również do dzwonienia na żywo w trakcie programów telewizyjnych. Przeciwnicy szczepionek nie przebierają przy tym w słowach.

– Byłam i widziałam. Było nas 30 tys. Ale jeśli za rok będzie nas o kolejne 30.000 więcej będzie im trudniej milczeć – przekonuje jeden z internautów. "Tak działa mafia" - dorzuca następny.

Antyszczepionkowcy od lat przekonują, że szczepionki mogą wywoływać autyzm i poważne powikłania zdrowotne. Walcząc o popularyzację tej tezy zdarza im się zresztą w spektakularny sposób...ośmieszać swoje twierdzenia. Tak było np. z badaniami zamówionymi przez SafeMinds, które wykazały, że szczepionki zawierające tiomersal (szczególnie znienawidzony przez antyszczepionkowców) w żaden sposób nie wpływają na powstawanie autyzmu.

Lekarze twierdzą zresztą, że w rzeczywistości ryzyko wystąpienia powikłań poszczepiennych wynosi 1 na milion, co powoduje, że jest dziesięciokrotnie mniejsze niż ryzyko śmierci w wyniku porażenia przez piorun.