Antyszczepionkowcy szaleją w sieci. „Tak działa mafia. Było co najmniej 30 000, a media milczą”
Przeciwnicy obowiązkowego szczepienia zorganizowali wczoraj w Warszawie manifestację pod hasłem „Wolność i Zdrowie”. Nie zdążyli jednak nawet na dobre pochować sztandarów, a już atakują media o „zmowę milczenia”.
Promocję tego pomysłu STOP NOP zaplanował właśnie na 2. czerwca. Manifestacja ruszyła po godz. 12 z Ronda Dmowskiego, przeszła Marszałkowską i kierowała się w stronę Kancelarii Premiera. Policja nie podała danych dotyczących liczebności zgromadzenia, kadry z nagrań każą jednak sądzić, że w stolic zebrało się co najmniej kilka-kilkanaście tysięcy osób.
Protest antyszczepionkowców
Sami antyszczepionkowcy wydają się jednak niezadowoleni z efektów. Choć o proteście informowało kilka dużych mediów jak Polsat News czy gazeta.pl, oskarżają dziennikarzy o zmowę milczenia. Na grupach facebookowych opisują swoje zmagania z największymi telewizjami w kraju, które miały być zasypywane informacjami i nagraniami z protestu. Uczestnicy namawiali się również do dzwonienia na żywo w trakcie programów telewizyjnych. Przeciwnicy szczepionek nie przebierają przy tym w słowach.
– Byłam i widziałam. Było nas 30 tys. Ale jeśli za rok będzie nas o kolejne 30.000 więcej będzie im trudniej milczeć – przekonuje jeden z internautów. "Tak działa mafia" - dorzuca następny.
Antyszczepionkowcy od lat przekonują, że szczepionki mogą wywoływać autyzm i poważne powikłania zdrowotne. Walcząc o popularyzację tej tezy zdarza im się zresztą w spektakularny sposób...ośmieszać swoje twierdzenia. Tak było np. z badaniami zamówionymi przez SafeMinds, które wykazały, że szczepionki zawierające tiomersal (szczególnie znienawidzony przez antyszczepionkowców) w żaden sposób nie wpływają na powstawanie autyzmu.
Lekarze twierdzą zresztą, że w rzeczywistości ryzyko wystąpienia powikłań poszczepiennych wynosi 1 na milion, co powoduje, że jest dziesięciokrotnie mniejsze niż ryzyko śmierci w wyniku porażenia przez piorun.