Są winni aż 74 miliony złotych. Ujawniono listę najbardziej zadłużonych polskich posłów
Polscy posłowie mają długi na łączną sumę 74 milionów złotych? Tyle winni są bankom, osobom prywatnym i skarbowi państwa polscy posłowie. Niektórzy nie mają w ogóle długów, ale spora grupa nadrabia te zaległości.
Najbardziej zadłużeni posłowie
Największe długi mają posłanki i posłowie z drugiego szeregu, słabo znani ogólnopolskiej opinii publicznej. Tak jest na przykład w przypadku najbardziej zadłużonego polskiego parlamentarzysty z Wiejskiej. Leszek Galemba z Prawa i Sprawiedliwości ma do oddania ponad 5,2 mln złotych. W jego przypadku nie można jednak mówić o jakiejś tragedii – Galemba aż 3,7 mln zł zainwestował w budowę chlewni, resztę pożyczył na sprzęt rolniczy. Ma też sporo oszczędności, jego gospodarstwo jest warte ok. 10 mln złotych.
Drugi na liście zadłużonych jest Zbigniew Ajchler z Platformy Obywatelskiej. Wziął kredyt inwestycyjny na ponad 3,5 mln złotych, do spłaty zostało mu jeszcze 3,2 mln zł. Tu też nie powinno być problemów ze spłatą, bo poseł Ajchler ma gospodarstwo rolne, które wycenił na 14 mln zł i sporo warte nieruchomości.
Jeszcze więcej pieniędzy ma bezpartyjny obecnie poseł Adam Cyrański (niegdyś w Nowoczesnej). Jego majątek to ok. 20 mln złotych, ale musi spłacić jeszcze 2,4 mln. To również przedsiębiorca, inwestuje głównie w mieszkania i grunty.
Kolejni na liście najbardziej zadłużonych posłów są Elżbieta Duda z PiS i Michał Kamiński z PSL – UED. Duda ma na głowie kredyt hipoteczno-inwestycyjny. Kamiński postawił dom na kredyt, ale nie informuje ile udało mu się już spłacić. W każdym razie z oświadczeń majątkowych obojga posłów wynika, że są winni po 1,4 mln złotych.
Dziwić może dość niskie miejsce posłanki Doroty Arciszewskiej-Mielewczyk (to ta, która namawia do zabijania chronionych fok). Jeszcze niedawno była liderką zestawienia najbardziej zadłużonych posłów, dziś jest na miejscu 7. Miała do oddania ok. 16,5 mln złotych, dziś jedynie 1,1 mln. Czyżby spłaciła ponad 15 mln? Nie – posłanka wpisała w oświadczenie, że za część zobowiązań już nie odpowiada, a część jest niemożliwa do oszacowania.
Arciszewska-Mielewczyk jest wdową po Krzysztofie Mielewczyku. Zginął pięć lat temu, miał fabrykę kołder i poduszek z pierza, biznes runął po jego śmierci i stąd wzięły się długi posłanki.