Takie historie zdarzają się i w Polsce: zaczynała na recepcji, dziś jest dyrektorem
Aneta Lewandowska, dyrektor hotelu Sofitel Warsaw Victoria, to przykład takiej osoby, która musiała stopniowo przebijać się przez całą strukturę i hierarchię firmy. Zajęło to 17 lat, wiązało się ze stałym obciążeniem pracą – również poza hotelem, ale na koniec przyniosło sukces i satysfakcję.
Lewandowska od niedawna kieruje jedną z ikon warszawskiego rynku hotelowego – słynną „Victorią”. Przez ponad półtorej dekady jest związana z hotelami w Warszawie, w 2014 r. objęła stanowisko dyrektora operacyjnego hotelu Mercure Warszawa Grand, rok temu przeszła do Sofitel Warsaw Victoria. – Przez te lata pracowałam z dwunastoma przełożonymi. Każdy był inny. Prezentował inny styl zarządzania, inne podejście do gości, inaczej priorytetyzował zadania. Bardzo doceniam tę różnorodność doświadczeń – kwituje.
Hotelarstwo z czasem stało się pasją Lewandowskiej. – Największy koszt tej pracy jest taki, że nie można jej zostawić w budynku hotelowym. Hotel – tak jak szpital – otwarty jest 24/7 – przyznaje. Na dodatek oczekiwania rosną. – Aktualnie nie wystarczy zaproponować gościowi starannie przygotowanego i przemyślanego, komfortowego pobytu w pięknych wnętrzach, z uśmiechniętą obsługą. Od hoteli marek luksusowych goście oczekują emocji, śmiechu, autentycznego wzruszenia, prawdziwych przeżyć, szczególnych doświadczeń. Często takich, którymi będą mogli się podzielić lub pochwalić przed znajomymi – kwituje.
Lewandowska nie ukrywa też, że promuje kobiety. – W moim zespole stanowią 53 proc. i obejmują 60 proc. stanowisk kierowniczych. To dobry trend – podkreśla. – Inwestujmy w rozwój kobiet, tak żeby mogły być menedżerami i obejmować stanowiska, które je interesują. Dobieramy szkolenia, programy, projekty adekwatne do potrzeb i zainteresowań. Wzmacnianie potencjału kobiet jest ważne w każdym segmencie, również tak konserwatywnym jak świat marek luksusowych – twierdzi Lewandowska. Najwyraźniej wie, co mówi.