Najbardziej zaawansowana technologicznie usługa mobilnych płatności. Apple Pay już w Polsce
Kilka dni temu Polska dołączyła do grona krajów, w których dostępna jest najbardziej zaawansowana technologicznie usługa mobilnych płatności. O wysokiej randze wejścia na rynek usługi Apple Pay świadczy fakt, że od kilku tygodni rodzime media technologiczne i finansowe szeroko komentują to wydarzenie, traktując je jako rewolucję. Nie jest to opinia przesadzona – nowy na naszym rynku sposób regulowania należności jest pod każdym względem (szybkość, wygoda, bezpieczeństwo) lepszy od aktualnie dostępnych rozwiązań.
Aplikacja potężna z definicji
Istotę Apple Pay najlepiej odda stwierdzenie, że jest to oprogramowanie, zainstalowane na urządzeniach mobilnych swojej marki, zastępujące kartę płatniczą. Taki opis może sprawiać wrażenie bardzo prostego, ale to właśnie w łatwości obsługi i wygodzie tkwi największa zaleta tej aplikacji.
Pieniądze zawsze pod ręką
Apple Pay „zapamiętuje” dane kart płatniczych użytkownika i umożliwia ich zastępowanie. W trakcie zakupów portfel może pozostać w torbie lub w domu; sam smartfon lub smartwatch marki z Cupertino w zupełności wystarczy, aby dokonać płatności.
W mgnieniu oka
Większość z użytkowników praktycznie nie rozstaje się ze swoimi urządzeniami mobilnymi i nosi je zawsze przy sobie. W przypadku Apple Pay, oznacza to że zapłacić można jednym ruchem, bez konieczności szukania portfela i przetrząsania jego zawartości. Rozwiązanie Apple świetnie sprawdza się w kolejkach do kasy – większość ludzi sięga w takich sytuacjach po smartfon, aby zabić nudę szybką rozgrywką w ulubionej grze lub np. wejściem na porta społecznościowy.
Aplikacja pozwala dokonać wówczas płatności praktycznie bez przerywania sobie rozrywki – wystarczy po prostu z aplikacji wskazać kartę, która ma obsłużyć płatność i zbliżyć urządzenie do terminala. Możliwość błyskawicznego uregulowania należności w ten sposób przydaje się również w sytuacji, kiedy użytkownik chce opłacić rachunek, płacąc kilkoma kartami za jedną transakcję. Z Apple Pay każda operacja zakupowa zajmuje tyle czasu, co przewinięcie na ekranie smartfona fragmentu jednej strony www.
Bezpieczeństwo ponad wszystko Film instruktażowy, który pokazuje, jak płacić za pomocą usługi Apple Pay przy użyciu iPhone'a • YouTube / Apple
Procedura płatności nie musi być uciążliwa, aby zapewniać użytkownikowi maksymalny poziom ochrony jego danych. W aplikacji Apple rozwiązano to w wyjątkowo sprytny sposób: na żadnym z etapów transferu środków użytkownik nie podaje istotnych danych (numeru karty, PIN, haseł jednorazowych, itd.). Numery kart płatniczych, powiązanych z aplikacją, nie są przechowywane w urządzeniu ani udostępniane sprzedawcom. Podszycie się pod właściciela aplikacji jest zatem niemożliwe.
Autoryzacja użytkownika bowiem również dokonuje się, w zależności od urządzenia, w sposób wyjątkowo trudny do odtworzenia przez niepowołane osoby: przez skan linii papilarnych palca lub kształtu twarzy. Dodatkowym atutem wykorzystania zabezpieczeń biometrycznych jest szybkość i naturalność ich działania – w większości przypadków weryfikacja tożsamości trwa ułamek sekundy – znacznie krócej niż np. wpisanie kodu PIN.
Co ciekawe, ten skuteczny standard zabezpieczeń Apple Pay przenosi również do świata wirtualnego. Za pomocą aplikacji można również realizować płatności w sklepach internetowych czy na portalach aukcyjnych. Jest to rozwiązanie niezwykle wygodne (całość operacji sprowadza się w zasadzie do potwierdzenia swojej tożsamości za pomocą biometrii), a jednocześnie kompletnie odporne na phishing, ataki hackerskie, itd.
Pomimo faktu, że sercem systemu Apple Pay są urządzenia, produkowane przez giganta z Cupertino, również ich utrata przez użytkownika nie stanowi wielkiego zagrożenia. Działanie aplikacji można bowiem zdalnie zablokować za pomocą innego urządzenia.
Imponujący debiut
Od deklaracji władz Apple o wejściu z usługą na polski rynek do właściwej premiery minęło zaledwie kilka tygodni, ale wyścig banków o przystosowanie się do jej wdrożenia wystartował błyskawicznie i kilku z nich udało się zakończyć przygotowania przed czasem. Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje oferta banku BGŻ BNP Paribas, który postanowił zachęcić potencjalnych użytkowników do testowania aplikacji poprzez dodatkową akcję promocyjną. Klienci, którzy dodadzą kartę tego banku do Apple Pay, mogą otrzymać dwa, warte 50 zł każdy, kody na Allegro, pod warunkiem realizacji minimum 3 transakcji w usłudze w trakcie pierwszych dwóch tygodni użytkowania i 5 transakcji w kolejnym miesiącu od dodania karty.
Rynkowy potencjał Apple Pay jest ogromny, czego najlepszym dowodami są bardzo pozytywne nastawienie mediów i liczne reakcje potencjalnych użytkowników – od apeli o wdrożenie usługi w rodzimych bankach po deklarację zmiany dostawcy usług finansowych. Jest wysoce prawdopodobne, że w najbliższych miesiącach trend ten będzie się nasilał, co zaowocuje intensywnym rozpowszechnieniem tego standardu wykonywania płatności.
Największe ograniczenie, z jakim boryka się dziś Apple Pay, to kwestia sprzętowa. Tylko użytkownicy smartfonów, laptopów, tabletów i smartwatchy tej marki mogą używać aplikacji. Można jednak założyć, zwłaszcza przy tak ogromnym zainteresowaniu i niebagatelnych korzyściach jakie zapewnia system że coraz więcej ludzi zacznie kupować urządzenia amerykańskiego giganta, by móc skorzystać z .dobrodziejstw Apple Pay. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że w niedługiej perspektywie czasowej noszenie przy sobie plastikowych kart płatniczych będzie postrzegane jako relikt poprzedniej epoki, podobnie jak ma to dziś miejsce w przypadku płacenia gotówką.
Artykuł powstał we współpracy z firmą BGZ BNP Paribas