Ćwierć tysiąca oszukanych. Prokuratura ujawnia, jak działali internetowi oszuści
Prawie pół miliona złotych wyłudzili od swoich ofiar właściciele kilku sklepów internetowych. Stają przed sądem, grozi im do 10 lat za kratami. Jednocześnie prokuratura pokazuje, jak łatwo było wpaść w zastawiane przez nich pułapki.
Śledczy ustalili, że wszystkie sklepy oferowały dokładnie ten sam towar, mimo że prowadziły je 3 teoretycznie różne, sztucznie konkurujące ze sobą spółki. Ich oferta była bardzo atrakcyjna – wyposażenie domu było w nich tańsze, niż w innych sklepach. Klient po złożeniu zamówienia otrzymywał informację, że będzie musiał poczekać na towar kilka tygodni.
Jednocześnie pracownicy naciskali, by klienci płacili od razu przelewem. Towary oczywiście nigdy do nich nie dotarły. Kontakt ze sklepem urywał się po złożeniu zamówienia i dokonaniu płatności. Na dodatek szefowie spółek polecili swoim pracownikom, by w kontaktach z klientami używali fałszywych tożsamości.
Co ciekawe – wspomniane sklepy wcześniej działały bez zastrzeżeń. Od 2013 do 2015 roku plynnie realizowały zamówienia. Kiedy ich sytuacja się pogorszyła, zaczęły po prostu wyłudzać pieniądze. Proceder trwał od 2016 do 2017 roku. W efekcie podejrzani wzbogacili się o prawie pół miliona złotych kosztem 258 osób.