Chcesz kupić mieszkanie? Lepiej wyprowadź się z Warszawy, na przykład do Łodzi
Mimo, że w dużych miastach na ogół lepiej się zarabia, to kupno mieszkania pozostaje bardzo dużym obciążeniem finansowym. Paradoksalnie najgorzej pod tym względem mają mieszkańcy Warszawy, uważanej za bogatą.
– Pod wieloma względami lepiej jest zarabiać więcej niż mniej. Jeśli chodzi jednak o kupowanie mieszkania, to obecnie wydaje się, że są one łatwiej dostępne tam, gdzie zarobki są niższe. Problem polega bowiem na tym, że różnice w cenach mieszkań są zdecydowanie wyższe niż w poziomie wynagrodzeń – twierdzi Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Jak to możliwe?
Na przykład w Kielcach, gdzie średnie zarobki netto wynoszą ok. 2800 zł netto, metr nowego mieszkania kosztuje poniżej 4600 złotych (czyli 1,6 pensji). Za to w Warszawie, ze średnią pensją ponad 4400 złotych netto, metr kosztuje prawie 8 000 złotych (czyli 1,8 pensji).
Specjaliści Expandera założyli, że mieszkanie o powierzchni 50 m kw. kupuje małżeństwo, które solidarnie co miesiąc odkłada 30 proc. swoich zarobków. Każde z nich zarabia 80 proc. średniego wynagrodzenia w danym mieście, oszczędności odkładają na konto z oprocentowaniem 2 proc. w skali roku.
W Warszawie w ciągu 5 lat zgromadziliby prawie 130 tysięcy złotych, ale w ten sposób dorobiliby się zaledwie jednej trzeciej wymarzonego lokum. W Łodzi czy Szczecinie oszczędziliby niecałe 100 tysięcy, ale dzięki temu mieliby już pół mieszkania. Dzięki temu dostaliby lepszy, tańszy kredyt.