Koniec męskiej dominacji. Tam firma bez kobiety w zarządzie zapłaci drakońską karę

Konrad Bagiński
Jeśli w zarządzie firmy nie ma wystarczającej liczby kobiet, przedsiębiorstwo zostanie surowo ukarane – prawo tej treści weszło w życie w Kalifornii. Parytet ma wchodzić w życie etapami, o ile ustawa zyska przychylność sądu w tym stanie.
Brak kobiet w zarządzie będzie od tej pory surowo karany. Na zdjęciu: kalifornijska senator, Hannah-Beth Jackson, promotorka nowych przepisów Foto: Twitter.com/scrippscollege
– To jeden z ostatnich bastionów całkowitej męskiej dominacji. Wiemy, że ten poziom dyskryminacji nie sprzyja społeczeństwu i biznesowi – powiedziała mediom kalifornijska senator, Hannah-Beth Jackson.

Nowe prawo ma obowiązywać każdą spółkę publiczną z siedzibą w Kalifornii. Do roku 2019 w zarządach tych firm musi się znaleźć przynajmniej jedna kobieta. Dwa lata później w pięcioosobowym zarządzie będą musiały być minimum dwie kobiety a w sześcioosobowym – trzy.

Ustawę wprowadzającą parytet w zarządach podpisał gubernator Jerry Brown. Jego zdaniem czas najwyższy, by zarządy odzwierciedlały przekrój społeczny Ameryki. W USA jest nawet więcej kobiet, niż mężczyzn.


Dla wielu firm to problem
Jak pisze USA Today, jedna czwarta spółek w Kalifornii nie ma kobiet w zarządach.

– Firmy te nie zrobiły wystarczająco dużo, aby zwiększyć liczbę kobiet w swoich zarządach pomimo nalegań ustawodawców, co spowodowało konieczność interwencji rządu – stwierdziła Jackson. Podkreśliła też, że podobne rozwiązania stosuje się już w niektórych krajach Europy.

Kara dla firmy bez kobiety w zarządzie wyniesie 100 tysięcy dolarów. W przypadku recydywy kwota ta zostanie potrojona.

W rozmowie z INNPoland.pl, Kristin Tolle, weteranka Microsoftu, która ustawiła do pionu Billa Gatesa przekonuje, że bez kobiet firmy technologiczne dawno by zbankrutowały.