Wałęsa wyznaczył nagrodę w wysokości 250 tys. zł. Szuka świadka „perfidnej prowokacji”
Lech Wałęsa wyznaczył nagrodę w wysokości 250 tys. zł dla osoby, która może dostarczyć niepodważalnych dowodów, wskazujących, że były prezydent Polski został wrobiony w agenturalną działalność. Pieniądze chce wypłacić dzięki pomocy swoich sympatyków.
Pierwszy przewodniczący Solidarności wskazał również potencjalnych winnych. Jego zdaniem za „wrobieniem” mogli stać bracia Kaczyńscy, którzy wykorzystali żonę Czesława Kiszczaka i dokumenty podrobione przez SB.
Przypomnijmy, że 2 lipca prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku umorzył śledztwo w sprawie podrobienia przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa na szkodę Lecha Wałęsy dokumentów umieszczonych w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”.
IPN uznał, że 53 dokumenty świadczące o współpracy Wałęsy z bezpieką takie jak zobowiązanie do współpracy czy pokwitowania odbioru pieniędzy są autentyczne.
Wcześniej historycy ustalili, że Wałęsa został zwerbowany przez kapitana Edwarda Graczyka. Obaj panowie mieli się spotkać kilka dni po spacyfikowaniu przez wojsko strajku na Wybrzeżu w 1970 roku. Wałęsa, jako członek komitetu strajkowego, został wówczas aresztowany.