Użytkowanie wieczyste i nowe bonifikaty. Pieniądze jeszcze można uratować

Konrad Bagiński
Końcówka roku jest dość nerwowa dla osób, które chciałyby przekształcić wieczyste użytkowanie swoich nieruchomości w pełnoprawną własność. Nieprzyjemny prezent czeka na mieszkańców Warszawy, gdzie bonifikatę obniżono z 98 do 60 proc. A inni czekają na listy ogłaszające podwyżkę. Okazuje się, że można z tym skutecznie walczyć.
Opłaty za przekształcenie użytkowania wieczystego we własność można obniżyć Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Warszawskie zamieszanie zaczęło się od momentu, gdy przedstawiciel prezydenta stolicy, Rafała Trzaskowskiego, wniósł pod obrady rady miasta uchwałę obniżającą wysokość bonifikaty za opłatę przekształceniową z 98 do 60 proc.

Opłata ta musi być uiszczona w przypadku przekształcenia prawa wieczystego użytku nieruchomości w pełną własność. Jej wysokość jest ustawowo ustawiona na 20-krotność rocznej stawki za użytkowanie nieruchomości w ostatnim roku.

Jeśli w tym roku zapłaciliśmy np. 300 złotych za wieczyste użytkowanie nieruchomości, to opłata powinna wynieść 6000 złotych. W przypadku bonifikaty w wysokości 98 proc. do zapłacenia mielibyśmy jedynie 120 złotych. Bonifikata w wysokości 60 proc. podbija tę stawkę do 2400 złotych.


W Warszawie bonifikatę w wys. 98 proc. ustalono przed wyborami samorządowymi. A kilka dni temu, już po wyborach Rada Warszawy, zmniejszono ją do 60 procent. Argumenty miasta wydają się słuszne – wszak taką stawkę uchwalił parlament w stosunku do nieruchomości skarbu państwa. W efekcie w Warszawie byłoby tak, że właściciel jednej nieruchomości dostawałby bonifikatę w wys. 98 proc., zaś jego sąsiad tylko 60 proc. Zdaniem pytanych przez nas prawników uchwała Rady Warszawy dostosowuje się do ustawy.

Ale równie silne – jak nie silniejsze – argumenty mają właściciele nieruchomości w stolicy. Wszak obiecano im bonifikatę w wys. 98 proc. a potem obniżono do 60 proc. Większość mieszkańców uznała to za złamanie przedwyborczych obietnic, a na głowę Trzaskowskiego posypały się gromy.

Opłata przeszkształceniowa - bonfikata
Jak pisze Rzeczpospolita, pieniądze osób, które byłyby skłonne zapłacić opłatę przekształceniową z 98 proc. bonifikatą, da się uratować. Zrobić to może wojewoda i to w bardzo prosty sposób. To do urzędu wojewódzkiego należy publiczne ogłoszenie ważności uchwały Rady Warszawy. Urzędnicy mają na to całe 30 dni, bo ich obowiązkiem jest sprawdzenie, czy uchwała jest zgodna z prawem.

Cytowany w "Rz" sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego Mirosław Gdesz tłumaczy, że uchwała rady miasta może wejść w życie tylko wtedy, gdy zostanie opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego.

Wystarczy więc, by urząd wojewody nie spieszył się z publikowaniem uchwały, by nie weszła ona w życie. Na razie nie wiadomo, jak zachowają się włodarze innych miast. W wielu z nich rady ustaliły wysokość bonifikat na tym samym poziomie, co ustawodawcy – 60 proc. Ale np. w Gdańsku ciągle obowiązuje upust w wys. 95 procent.

Użytkowanie wieczyste
Wiele miast – mówimy już nie tylko o Warszawie – próbuje ratować swoje budżety, podnosząc w ostatniej chwili opłaty za użytkowanie wieczyste. Są one przecież podstawą do wyliczania opłaty przekształceniowej. Dochodzi przy tym do sytuacji bardzo kontrowersyjnych.

Pani Zdzisława, emerytka, od ponad 20 lat mieszka w bloku spółdzielczym w Krakowie, jej mieszkanie ma 58 m kw. Co roku za użytkowanie wieczyste płaci 140 zł – pisze Wyborcza.biz.

Podobna sytuacja może dotyczyć nawet 2,5 mln Polaków, którzy dziś są użytkownikami wieczystymi, a mogą zostać właścicielami nieruchomości.

W wielu miastach opłata przekształceniowa rośnie kilkukrotnie, w części nawet o kilkanaście razy. Na szczęście można się przed tym bronić. Jeśli dostaniemy list informujący nas o podwyżce, nie musimy go akceptować. Mamy bowiem 30 dni na złożenie odwołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Musimy w nim wykazać, że podwyżka jest nieuzasadniona albo zbyt wysoka.

Najłatwiej zrobić to podważając tzw. operat szacunkowy. Chodzi po prostu o wycenę nieruchomości, bo to od niej zależy wysokość opłaty rocznej za użytkowanie wieczyste.
Urzędnicy chętnie biorą pod uwagę ceny mieszkań nowych, budowanych w danej okolicy czy mieście. A niekoniecznie przystają one do nieruchomości zamieszkałych już od wielu lat. Słowem: nowy apartamentowiec jest wart o wiele więcej, niż stojący obok blok z lat 70. i mieszkańcy tego drugiego nie mogą płacić, jakby mieszkali w domu z marmuru i szkła.