Szef CCC rykoszetem uderzony przez Taśmy Kaczyńskiego. "Ponura, mafijna postać"

Arkadiusz Przybysz
Kim jest Dariusz Miłek, który na "taśmach Kaczyńskiego" określany jest jako "ponura, mafijna postać"? Z jednej strony jest jednym z najbogatszych Polaków z miliardowym majątkiem. Z drugiej oskarżany jest o wykorzystywanie pracowników z Chin, a przez długie lata korzystał z udogodnień posiadania spółki w Luksemburgu.
Dariusz Miłek, prezes CCC znalazł się na taśmach Kaczyńskiego fot. youtube.com / inwestor.tv
Nazwisko Miłka pojawia się w kontekście odsprzedaży galerii handlowej we Wrocławiu, budowanej przez Geralda Birgfellnera, austriackiego dewelopera, działającego w Polsce i w Czechach, prywatnie zięcia kuzyna prezesa PiS, Jana Marii Tomaszewskiego.

– I chcieli odkupić ten, bo był na sprzedaż, jak już został wybudowany. I oni się zameldowali u niego i chcieli odkupić ten cały, to centrum handlowe, ale dobry przyjaciel, który też jest Żydem, Gerego, powiedział: z nimi nie robi się interesów. I odrzucili ich propozycję, która też była po prostu beznadziejna – mówi nagrana na taśmach wspólniczka Birgfellnera.


Miłek określany jest tam przez Kaczyńskiego jako "ponura postać". Pada też określenie, że jest on "postacią mafijną".

"Najbardziej dynamiczny polski przedsiębiorca"
– To najbardziej dynamiczny polski przedsiębiorca. Kariera od łóżka polowego do firmy giełdowej i majątku wartego przeszło miliard dolarów – tak w magazynie "Forbes" dziennikarze biznesowego miesięcznika podsumowują Dariusza Miłka, założyciela i głównego akcjonariusza CCC.

Z wykształcenia Miłek jest technikiem górnikiem. Zaraz po 1989 roku otworzył w Lubinie stoisko bazarowe z różnego rodzaju urządzeniami elektrycznymi oraz płaszczami i jeansami.

W 1996 roku rozpoczął handel butami o nazwie "Żółta Stopa". Do dziś przedsiębiorstwo posiada ponad 700 sklepów CCC, a także marki takie jak Boti i Lasocki.

Firma w Luksemburgu
Z drugiej strony jednak Miłek, jak szereg innych najbogatszych ludzi w Polsce, latami korzystał z udogodnień podatkowych wynikających z posiadania firmy w Luksemburgu. Jak donosiło dziennikarskie śledztwo organizacji ICIJ miał tam firmę, która była powiernikiem jego akcji CCC, dzięki czemu omijał on podatek od dywidendy oraz mógł swobodniej zarabiać na sprzedaży akcji swojej firmy.

W rozmowie z naTemat Miłek mówił, że przed laty skorzystał z porady ekspertów, którzy przedstawili to jako korzystne rozwiązanie. Nie zastanawiał się nad konsekwencjami, nie zna się tak szczegółowo na finansach. – Teraz, gdy tyle się mówi o płaceniu podatków w Polsce postanowiłem ściągnąć wszystko do Polski. Od ponad miesiąca akcje kontroluję już przez podmiot w Polsce, również znaki towarowe ściągnąłem ze Szwajcarii do Polski – mówi naTemat prezes CCC.

Produkcje najtańszych butów zleca w fabrykach na Dalekim Wschodzie. CCC ma co prawda własną fabrykę w Polkowicach, produkującą głownie obuwie lepszej jakości ze skóry naturalnej. Te kosztują nawet około 200 złotych.

Kiedy rząd PiS planował wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę, Miłek komentował – Odpadnie jeden dzień z handlu, zwolnię trochę osób w obsłudze sprzedaży. Zyskam 15 procent w kosztach – mówił w rozmowie z natemat.pl.

Miliardowy majątek
Miłek przez wielu nazywany jest "królem butów". Jego majątek szacowany był przez Forbesa na 5,02 mld zł. Przychody CCC w zeszłym roku osiągnąć miały ok miliarda złotych.

Prywatnie jest także pasjonatem kolarstwa - w młodości trenował on zawodowo, dzięki czemu miał możliwość wyjazdów zagranicznych.