Rzeźnia od "leżaków" zamknięta na cztery spusty. Polska szykuje się na kontrolę inspektorów KE

Patrycja Wszeborowska
Rzeźnię w Kalinowie w powiecie Ostrów Mazowiecka, w której zabijano chore krowy, zamknięto na cztery spusty - zakład oficjalnie nie może już sprzedawać mięsa. Wołowina, którą sprzedawał, jest nieustannie lokalizowana i wycofywana ze sprzedaży na wszystkich rynkach, jak informuje Resort Rolnictwa.
Zakład w powiecie Ostrów Mazowiecka, w którym zabijano chore krowy, a ich mięso sprzedawano jako normalne, został zamknięty. Fot. Dawid Chalimoniuk / Agencja Gazeta
Jak podał w sobotę resort rolnictwa, rzeźnia, w której ubijano chore krowy nie może już sprzedawać mięsa - została usunięta z listy zakładów, których produkcja dopuszczona jest do sprzedaży.

Dodatkowo, informacje o pochodzącym z niej mięsie zostały umieszczone w unijnym systemie RASFF, który służy do szybkiej wymiany informacji o zagrożeniach w żywności, paszach i materiałach mających kontakt z żywnością.

Mięso z chorych zwierząt w UE

Mięso z felernej ubojni, które trafiło do polskich lub zagranicznych sklepów, jest lokalizowane i wycofywane. Wiadomo, że wołowina z chorych krów trafiła do 14 krajów Unii Europejskiej: Czech, Estonii, Finlandii, Francji, Węgier, Litwy, Łotwy, Portugalii, Rumunii, Hiszpanii, Szwecji, Niemiec oraz Słowacji.


Sprawa nielegalnego uboju krów w Polsce zatacza coraz szersze międzynarodowe kręgi. Sprawą zainteresowała się Komisja Europejska, która w poniedziałek wyśle do Polski swoich inspektorów. Do 8 lutego będą zbadać sprawę ubojni puszczających w obieg wołowinę z chorych zwierząt.

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, reportaż „Superwizjera” o chorych krowach, zabijanych nocą na polskich gospodarstwach i sprzedawanych jako „zdrowe” mięso sprawia, że polski eksport wołowiny zatrząsł się w posadach. Importerzy już zwracają lub wstrzymują dostawy mięsa z polskich zakładów.