Dorabiasz do pensji? Uważaj, twój szef może sprawdzić, ile zarabiasz. Winny e-PIT
Ciekawski pracodawca dostał właśnie możliwość, czy jego pracownik nie dorabia przypadkiem do pensji. Co więcej, może także sprawdzić, ile zarabia małżonek pracownika. Wszystkiemu winne zabezpieczenia w e-Picie.
Aby dostać się do elektronicznych Pitów, trzeba na stronie epodatki.gov.pl podać numer PESEL (albo NIP i datę urodzenia), kwotę przychodu z deklaracji za 2017 rok oraz kwotę przychodu za 2018 rok od jednego z pracodawców. Zakładając, że w 2017 pracownik nie miał innych przychodów, pracodawca (a konkretniej każda osoba zaangażowana w przygotowywanie Pitów dla pracowników) ma dostęp do konta pracownika na portalu.
Były pracodawca też podejrzy
Problem może dotyczyć także podatników, którzy w zeszłym roku zmienili pracę. Ich były pracodawca teoretycznie ma dostęp do dokładnie takich danych. Trudno w tej chwili określić, jak wielu osób dotyczy ten problem.
Co więcej, pracodawca będzie miał także dostęp do zeznania podatkowego małżonka swojego pracownika, jeśli pracownik wcześniej rozliczał się w ten sposób. Jeśli nie - konieczne będzie potwierdzenie danych małżonka, w taki sam sposób jak przy logowaniu się do konta.
Pracodawca po dostaniu się do e-PITa, ma dostęp nie tylko do informacji, czy jego pracownik gdzieś nie dorabia i ile zarabia. Może także sprawdzić, na jaką organizację pożytku publicznego przekazywany jest jeden procent (i zmienić to), czy sprawdzić, z jakich ulg pracownik korzystał.
W teorii mogłoby to mocno pracownikowi zaszkodzić - nieuczciwy pracodawca mógłby przykładowo usunąć ulgi podatkowe, z których korzystał pracownik i wysłać takie zeznanie podatkowe., Pracownik mógłby później co prawda dokonać korekty zeznania, jednak nadal byłoby to dla niego ogromnym problemem.
Ministerstwo milczy w sprawie błędu
Ministerstwo Finansów jak na razie nie odniosło się do sprawy. A to właśnie ono jest odpowiedzialne za odpowiednie zabezpieczenie danych podatników.
Elektroniczny PIT do duże ułatwienie dla podatników. W ciągu zaledwie jednego dnia z możliwości szybkiego rozliczenia wypełnionego już zeznania podatkowego skorzystało już 100 tysięcy ludzi. To duże ułatwienie – wiele osób nie musi ściągać programów do wypełniania PIT-a, spędzać godziny czy dwóch na żmudnym wklepywaniu ciągle tych samych danych oraz szeregów cyferek a potem zastanawianiu się, co zrobili źle, bo wyszedł im milion do nadpłacenia.
Podatnikom nie przeszkodził nawet fakt, że 15 lutego, w momencie startu serwisu, zaliczył on dużą wpadkę. Ze względu na dużą liczbę chętnych, serwery portalu podatkowego zapchały się i uniemożliwiły korzystanie z niego.