Wiemy, ile mogą zarobić dyrektorzy państwowych instytucji. Ułamek tego, co w biznesie
Menedżerowie instytucji finansowych zarabiają krocie - to reguła w prywatnych instytucjach. Państwowe nie dają zarobić źle, jednak maksymalne pensje ograniczone są ustawą kominową oraz innymi przepisami.
Pensja tego ostatniego stała się tematem dyskusji w Sejmie. W styczniu uchwalił on jawność pensji prezesa NBP. Pensja prezesa i wiceprezesów NBP ma być ustalana na podstawie przepisów o wynagradzaniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. W w 2018 r. maksymalna wysokość wynagrodzenia wyniosła 12525,94 zł.
Maksymalne wynagrodzenie dyrektorów w NBP, nie będzie mogło zaś przekroczyć 0,6-krotności wynagrodzenia prezesa NBP.
Spółki do zadań specjalnych dają zarobić
Inną kategorię stanowią państwowe spółki do specjalnych zadań. Prezes BGK na przykład zarabia rocznie 760 tys. zł. Podobnie zarabiali prezesi GPW.
Choć pensje te mogą budzić zazdrość,to niewiele w porównaniu z prezesami prywatnych banków. Nawet tych kontrolowanych przez Skarb Państwa. Według raportu „Wynagrodzenia członków zarządów banków w 2017 r.", cytowanego przez "Rzeczpospolitą", mediana wynagrodzeń prezesów banków notowanych na GPW wyniosła 3,3 mln zł.
Rekordziści zarabiali 9 milionów złotych. Trudno powiedzieć, czy pensje w sektorze bankowym nadal będą rosły. Są one zależne od koniunktury. W przypadku załamania, można spodziewać się zahamowania wzrostu wynagrodzeń.
Wysokość pensji w sektorze państwowym ścięła ustawa kominowa, uchwalona przez rząd PiS. Członkowie zarządów największych spółek mogą zarobić miesięcznie do 15-krotności przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw z poprzedniego roku (w 2017 – 66 tys. zł). Do połowy 2017 roku jej przepisy musiały wdrożyć u siebie wszystkie spółki należące do Skarbu Państwa.