140 tysięcy Polek będzie mogło domagać się wyższej emerytury. Zobacz, czy nie jesteś jedną z nich
Ok. 140 tysięcy Polek będzie mogło ubiegać się o wyższe emerytury. To skutek środowego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Koszt dla budżetu państwa to 4 mld zł.
Chodzi tutaj o kobiety, które pobierały wcześniejszą emeryturę i jednocześnie pracowały. Liczyły one na wyższą emeryturę, ponieważ pracując odkładały składki emerytalne. Zmiana przepisów przewidywała, że emerytura powszechna będzie pomniejszona o kwotę wcześniej wypłaconych wcześniejszych emerytur. Zamiast więc podwyżki czekała obniżka emerytur.
Problem dotyczył wyłącznie kobiet z rocznika 1953. Skarżyły się one na nierówne traktowanie Ministerstwu Pracy, ZUS, czy Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Jedna z nich zdecydowała się podać sprawę do sądu. Ten zaś, zadał pytanie Trybunałowi Konstytucyjnemu, który wydał właśnie wyrok.
"Nie wolno zmieniać reguł gry podczas jej trwania"
Sędziowie uznali, że państwo nie powinno zmieniać reguł gry w jej trakcie. Osoby pracujące na wcześniejszej emeryturze decydowały się na to wierząc, że to podwyższy wysokość ich świadczenia.
To oznacza że wszystkie kobiety urodzone w 1953 r. mogą domagać się prawa do wyższej emerytury, a te, którym ją zaniżono, teraz mogą żądać zwrotu niesłusznie potrąconych kwot. Problem może dotyczyć blisko 140 tys. osób, a koszt zwrotu świadczeń to 4 mld zł.
To nie jedyna opcja na zwiększenie kobiecej emerytury. Rząd uchwalił niedawno przepisy, które powiększą emerytury dla matek czworga lub więcej dzieci, które nie otrzymywały nawet minimalnego świadczenia. Otrzymanie świadczenia jest jednak dość skomplikowane i wymaga dostarczenia sporej liczby dokumentów.
Według raportu OECD za około 30 lat emerytury w Polsce będą stanowiły 31 proc. przeciętnej pensji. Dziś byłaby to kwota netto nieco ponad 1 tys. zł. Za 30 lat pewnie będzie to więcej, ale i ceny przez lata pójdą w górę. Obecnie średnia emerytura w Polsce to 1,8 tys. zł netto (czyli 2,2 tys. zł brutto).