Rząd PiS przegrywa ważny proces. To może być dobra wiadomość dla tysięcy emerytów
Rząd PiS przegrywa proces z byłym funkcjonariuszem SB. Nie dość, że dostanie on z powrotem świadczenie, otrzyma także wyrównanie za 18 miesięcy, kiedy jego emerytura była zmniejszona.
Augustyn Skitek w latach osiemdziesiątych był funkcjonariuszem SB, jednocześnie współpracując z opozycją. Dostarczał jej dane dotyczące planowanych akcji służb przeciwko "Solidarności". Na emeryturę przeszedł w 2005 roku, po kilkunastu latach pracy w Urzędzie Ochrony Państwa.
W 2009 roku przyszła pierwsza ustawa deubekizacyjna (przeprowadzona za czasów rządów PO-PSL), która miała obniżyć emerytury byłym funkcjonariuszom służb. Jednak świadczenia tych, którzy współpracowali z opozycją, miały pozostać bez zmian.
Zmiana na grosze
Później przyszło zaostrzenie przepisów, tym razem już za rządów PiS. Tu również funkcjonariusze współpracujący z opozycją mieli mieć emerytury bez zmian. Skitek dostał jednak mniej. Z 2,8 tys. zrobiło się 1,5 tys. zł brutto.
Funkcjonariusz odwołał się więc do sądu. MSWiA musi mu teraz przywrócić pełną emeryturę i zapłacić wyrównanie za 18 miesięcy, w czasie których dostawał zmniejszone świadczenie.
Ustawa zakłada obniżki emerytur funkcjonariuszy służb i policjantów, którzy choć jeden dzień przepracowali w Służbie Bezpieczeństwa, instytucji podlegającej komunistycznemu MSW, lub specsłużbach MON. Nie mogą oni otrzymywać więcej niż średnia emerytura, czyli ok 1600 złotych brutto.
Odpowiedzialność zbiorowa skrzywdziła emerytów
Gdy PiS forsowało tę ustawę, ostrzegano, że odpowiedzialność zbiorowa nigdy nie oznacza nic dobrego. Opozycja i organizacje pozarządowe alarmowały, że nowe przepisy o dezubekizacji dotkną także tych, którzy żadnej dezubekizacji nie wymagają.
Jednak jak się okazało, przepisy dotknęły np. informatyków, pracujących przy systemie PESEL. Blisko 27 tysięcy osób, które uważały się za poszkodowane złożyły wnioski do sądu. Spora część z nich poczeka na wyroki do czasu, aż sprawą zajmie się trybunał konstytucyjny. Sędziowie bowiem mogą, ale nie muszą w takich sytuacjach zaczekać na orzeczenie trybunału.