Czekają nas drastyczne podwyżki za wodę i ścieki. Wszystko przez „niepotrzebną” nowelizację

Patrycja Wszeborowska
Skrytykowana przez samorządy nowelizacja prawa wodnego może spowodować drakoński wzrost cen usług wodnych. Gminy przewidują, że opłaty wzrosną nawet o 50 proc. Rząd temu zaprzecza i przekonuje, że w zmianach chodzi jedynie o uszczelnienie systemu opłat za usługi komunalne.
Jeśli nowelizacja ustawy o prawie wodnym wejdzie w życie, mogą nas czekać nawet 50 procentowe podwyżki za usługi komunalne. Fot. Bartłomiej Sowa / Agencja Gazeta
Zmiany w naliczaniu opłat
Przygotowana przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMiŻŚ) nowelizacja ustawy o prawie wodnym została skrytykowana przez gminy. Uważają one, że jej skutkiem będzie drastyczny wzrost cen za wodę i ścieki, jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”.

Nowe przepisy zmieniają bowiem sposób naliczania opłat, wprowadzając konkretną wartość w pozwoleniach wodnoprawnych, określających maksymalną ilość poboru wód i odprowadzanych ścieków. Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, to pozwolenia nieokreślające zakresu korzystania z wód spowodują naliczenie opłaty stałej z uwzględnieniem maksymalnych ilości możliwych do pobrania wód.


Wyższe rachunki za wodę i ścieki
Jak zauważa w rozmowie z dziennikiem Edward Trojanowski ze Związku Gmin Wiejskich RP, zmiany mają dotknąć też naliczania opłat stałych, które dotąd były liczone według średniorocznego poboru, a teraz mają być ustalane na podstawie poboru maksymalnego. To spowoduje, że gminy będą musiały płacić za wodę, której najprawdopodobniej i tak nigdy nie pobiorą.

– Oznacza to, że gminy płaciłyby za gotowość poboru, a nie za pobór średnioroczny. Do tego będą wysokie kary za przekroczenie limitu – mówi i dodaje, że w konsekwencji podniesione zostaną ceny i koszty działań przedsiębiorstw wodnych.

Zaś ostateczną cenę zapłacą mieszkańcy i ich wyższe rachunki. Jak szacuje jeden z anonimowych rozmówców gazety, podwyżki mogą sięgnąć nawet 50 proc.

Mimo to rząd planuje „po cichu” wprowadzenie nowelizacji i przekazuje projekt ustawy do zespołu roboczego. Według niego problemu nie ma, a MGMiŻŚ przekonuje, że nowe przepisy nie wprowadzą nowych obowiązków ani zasad, a jedynie uszczelnią system opłat za usługi wodne.

Prawdziwy winny
Jeśli przepisy ostatecznie wejdą w życie, gniew mieszkańców za podwyżki może spaść na gminy. Oryginalny sposób na umywanie rąk od tej odpowiedzialności znalazł łódzki Zakład Wodociągów i Kanalizacji, na którego drzwiach w zeszłym roku pojawił się komunikat wskazujący, jego zdaniem, prawdziwego winnego - rząd PiS.

– PRZEPRASZAMY. Rząd wymusił wprowadzenie podwyżek cen wody – informował łodzian ZWIK. – Podwyżka to efekt m.in. nowej ustawy o prawie wodnym, nowej rządowej opłaty za wodę, wyższych cen benzyny, wyższych cen prądu, większej (sic!) inflacji” – precyzowali autorzy materiału.