Recepta dla freelancera. Case study o tym, jak przetrwać w świecie długiego i męczącego oczekiwania na przelew

Marcin Długosz
Życie freelancera czy jednoosobowej firmy to – niezależnie od branży, w jakiej działa – trudna praca. Nieustanne poszukiwanie nowych klientów i… oczekiwanie na przelew, które oddala marzenie o stabilności finansowej. Przybliżyć je może z kolei faktoring. Czy jest on jednak dobrym rozwiązaniem dla jednoosobowej firmy?
Faktoring może okazać się przydatnym instrumentem finansowym dla freelancerów i osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą 123rf.com
– Ulga, którą poczułem po raz pierwszy po zobaczeniu pieniędzy na koncie, tego samego dnia, którego wystawiłem klientowi fakturę, warta jest dużo więcej, niż płacę za faktoring – mówi w wywiadzie dla naszego serwisu Marek, specjalista ds. marketingu online, który prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą.

Powiedz nam coś o sobie.

Mam 28 lat i zajmuję się marketingiem online. Obsługuję konta marek i tworzę reklamy w mediach społecznościowych, opracowuję też treści na potrzeby stron internetowych. Pracowałem w agencji interaktywnej, ale po paru latach postanowiłem pracować na własną rękę.

Czy początki były trudne?

Rozpoczęcie własnej działalności to był dla mnie trochę kubeł zimnej wody. Znałem swoją branżę, miałem też kilku stałych klientów. Najtrudniejsze były jednak nowe obowiązki. Papierologia mnie trochę przerastała. W zasadzie doszły mi przynajmniej dwa etaty, bo oprócz kreatywnych zadań, musiałem być też managerem, księgowym, prawnikiem i sprzedawcą – czy, jak to się ładnie mówi, handlowcem.

Co z tej długiej listy stanowiło największy problem?

Z księgowością jakoś dawałem sobie radę, a pozyskiwanie nowych klientów nawet lubiłem. Za to czekanie na pieniądze trwało zdecydowanie za długo, a czasem nawet zagrażało stabilności finansowej. Kosztów nie miałem zbyt dużo, za to były stałe: abonamenty za specjalistyczne oprogramowanie, współpraca z grafikiem, leasing auta…

Jak ten zator płatniczy rzutował na twoją pracę?

Bywały takie miesiące, kiedy czekałem na trzy, cztery płatności za pracę, która już była wykonana. W pewnym momencie chciałem przyspieszyć pewne zadania, zainwestować w oprogramowanie automatyzujące marketing, ale na koncie "brakowało". Za to były dwie opóźnione faktury oraz kilka z dość długim jak dla mnie terminem płatności (30 dni).

I jak rozwiązałeś ten problem?

Troszkę przypadkowo. Po paru telefonach i mailach w końcu dostałem przelew, ale zacząłem zastanawiać się, co zrobić, żeby uniknąć takich sytuacji w przyszłości. Żeby skupiać się tylko na tym, w czym jestem naprawdę dobry i co lubię. W poszukiwaniu rozwiązań trafiłem w sieci na artykuł ekspercki, z którego dowiedziałem się o faktoringu.

Faktoring to wciąż dużo mniej znana usługa finansowa niż choćby kredyt.

Nie chciałem brać kredytu, zwłaszcza że na firmę i tak bym go raczej nie dostał. Moja firma istniała dopiero 4-5 miesięcy. Choć finansowo całkiem nieźle sobie radziłem, nie była to historia zapewniająca wg banku zdolność kredytową.

Z faktoringiem było mniej formalności?

Tak. Ulga, którą poczułem po raz pierwszy po zobaczeniu pieniędzy na koncie – tego samego dnia, którego wystawiłem klientowi fakturę – warta jest dużo więcej, niż płacę za faktoring.

Czyli faktoring to pewna forma pożyczki?

Nie! Przecież dostałem pieniądze, które zgodnie z fakturą już były moje. Raczej nazwałbym to przyśpieszeniem otrzymywania należnego wynagrodzenia. To tak, jak w przypadku przelewów internetowych: tradycyjny przelew mógłby iść np. tydzień, ale przy wybraniu opcji ekspresowej po 15 minutach masz pieniądze na koncie.

Na jakich zasadach w takim razie funkcjonuje faktoring?

Faktoring polega na tym, że ja firmie faktoringowej przesyłam fakturę, którą wystawiłem wcześniej kontrahentowi, a firma faktoringowa przesyła mi pieniądze z tej faktury. Za pierwszym razem postanowiłem skorzystać z faktoringu SMEO, bo przeczytałem wpis blogowy o tym, jak działa faktoring

Dlaczego akurat z usług tej firmy?

Z nimi łatwo było sprawdzić usługę, bo finansowanie pierwszej faktury było bardzo tanie. Wszystko odbywa się online. Suwakiem sprawdzam, ile dostanę pieniędzy i ile zapłacę. Wgrywam fakturę. Dostaję pieniądze, a firma faktoringowa zajmuje się całą resztą.

Często korzystasz z faktoringu?

Regularnie. Z jednej strony kupuję sobie spokój ducha, a z drugiej błyskawicznie dostaję środki, które mogę od razu wykorzystać, czy to drobiazgi w stylu zmiany strony, czy inwestycje w mój własny marketing. Zyskuję czas, którego potrzebuję dość dużo na kontakt z klientami i zdobywanie nowych klientów.

A kwestia płynności finansowej?

Tak jak wspominałem, płynność finansowa nie była problemem, bo jakoś utrzymywałem się "na powierzchni". Natomiast freelancerzy czy JDG tacy jak ja często wręcz biją się o klientów. Jeśli ci życzą sobie 30 czy 60-dniowej płatności, to na poczet dobrej dalszej współpracy zgadzamy się na takie warunki. Dla niektórych to za długo, żeby czekać, i wtedy właśnie faktoring może okazać się zbawienny w skutkach.

Jak jeszcze faktoring pomaga ci w prowadzeniu biznesu?

Traktuję go też jako sposób na zarządzanie finansami. Firma, z której korzystam, to jakby mój partner biznesowy. Kiedy jeden jedyny raz mój klient spóźniał się z opłaceniem faktury, to przedstawiciele SMEO, a nie ja, do niego zadzwonili. I ponieważ mieli większą siłę przebicia, niż moja skromna firma, sytuacja nigdy się nie powtórzyła.

A jak większa stabilność finansowa ułatwia ci życie?

Dzięki faktoringowi mogłem samemu zacząć zlecać uciążliwą księgowość. Teraz korzystam z pomocy zewnętrznej księgowej. Mam więcej czasu na to, co w pracy lubię, i mogę delegować te mniej sympatyczne zadania. Czuję, że coraz sprawniej obracam się w biznesie.

Materiał edukacyjny powstał we współpracy ze SMEO