Większość z nas nie umie wyrzucić śmieci. Wiesz, że paragon to nie papier, a mięso to nie "bio"?

Konrad Bagiński
Pomimo przepisów dotyczących segregowania śmieci i szeroko zakrojonych kampanii informacyjnych, Polacy ciągle mają problemy z wrzucaniem odpowiednich rzeczy do właściwych pojemników. Bo chusteczki i paragony to nie papier, a szklanka to nie szkło.
Rząd właśnie uchwalił ustawę wprowadzającą obowiązkową segregację odpadów i zaostrzone kary dla łamiących przepisy. Foto: Paweł Piotrowski / Agencja Gazeta
Dane i wskazówki dotyczące prawidłowego segregowania śmieci przytacza serwis wysokieobcasy.pl. Okazuje się, że ciągle wiele osób nie segreguje śmieci. Średnio aż 65 proc. z nich trafia do sortowni w postaci zmieszanej, co przeczy idei całej śmieciowej rewolucji. Rzućmy okiem na najpopularniejsze błędy.

Do pojemnika z papierem nie wrzucajmy chusteczek, paragonów, brudnego i zatłuszczonego papieru a także papieru lakierowanego i powleczonego folią.

Nie opłaca się myć pojemników po jogurtach, słoików po dżemie itp. Zużyjemy na to sporo wody i energii, tymczasem w sortowni te frakcje i tak zostaną umyte. Nie warto dublować pracy i tracić wody.


Szkło, nie szkło
Inne produkty ze szkła, jak szklanki, kieliszki czy potłuczone szyby powinny być wrzucone do pojemnika na odpady zmieszane. Nie nadaje się ono do produkcji opakować szklanych i muszą być wyrzucane osobno. Z kolei szklane żarówki czy baterie muszą być wyrzucane osobno w specjalnych punktach. Znajdziemy je choćby w supermarketach. Ale flakony po perfumach traktujemy jako szkło.

Spore kontrowersje budzą kartony po napojach – sokach i mleku. W innych krajach są często traktowane jako odpad zmieszany, bo można z nich odzyskać metal i papier. W Polsce należy je wrzucać do kontenera opisanego jako "metale i tworzywa sztuczne". Ale już jednorazowe maszynki do golenia, składające się z metalu i plastiku, wrzucamy do "zmieszanych".

Co ciekawe – do odpadków "bio" nie powinniśmy wrzucać kości i mięsa, jedynie odpadki roślinne. Pozostałości po kurczaku na obiad mają trafić do "zmieszanych".

Eksperci radzą, by bardzo dokładnie zapoznać się z informacjami podawanymi przez samorządy, by uniknąć pomieszania frakcji i żyć bardziej ekologicznie.