Skąd kościelna organizacja ma pieniądze i jak je wydaje? Rząd jest dla Caritas hojny i wyrozumiały

Konrad Bagiński
Ręka w górę - u kogo w domu stoi lub stała świeczka Caritasu z napisem “Wigilijne dzieło pomocy dzieciom”? Można taką znaleźć w niemal każdym polskim domu. Zastanawialiście się kiedyś, jak działa Caritas, jak jest zorganizowane i skąd ma pieniądze? A także na co je wydaje?
Wigilijna świeczka Caritasu to chyba najbardziej znana akcja tej kościelnej organizacji Fot. Wojciech Kardas / Agencja Gazeta
W Polsce Caritas istniała już przed wojną. Po wojnie, w roku 1950 pod zarzutem panoszącej się w niej korupcji została przejęta przez państwo. Reaktywowano ją w 1990 roku na podstawie ustawy regulującej stosunki między państwem polskim i Kościołem katolickim.

Struktura tej organizacji jest nieco skomplikowana. Na samym szczycie jest Konferencja Episkopatu Polski, czyli kościelni hierarchowie. Caritas Polska jest instytucją charytatywną KEP. Od 2004 roku posiada status organizacji pożytku publicznego.

Piętro niżej stoją regionalne – diecezjalne i archidiecezjalne – oddziały Caritasu. CP została powołana do koordynowania ich pracy, ale każda regionalna Caritas (a jest ich 44) ma własną osobowość prawną. Caritas Polska jednocześnie współpracuje z Caritas Internationalis i Caritas Europa, czyli organizacjami koordynującymi działania bardziej globalne.


Caritas jest organizacją w pełni kościelną. Jej rachunkowość od dawna jest przedmiotem dociekań - bo szczegółowych zestawień nie publikuje. Oczywiście jako OPP publikuje okresowe sprawozdania, ale nie są one zbyt precyzyjne - pozwalają się raczej zorientować w sumach, jakimi obraca CP. Do dyspozycji ma rocznie ponad 100 milionów złotych.

Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie
Co ciekawe, Caritas precyzyjnie oddziela swoją działalność jako OPP, z której musi się rozliczać, od “działalności w zakresie kościelnej działalności miłosierdzia”. W tym drugim przypadku – jak zapisano w statucie organizacji - “Caritas podlega nadzorowi i kontroli wewnętrznej określonej przez prawo kanoniczne”. Czyli kontrolują ją instytucje kościelne.

Te sprawozdania nie są publicznie dostępne, więc finanse Caritasu stają się polem do plotek i domysłów. Wiadomo jednak, że tylko w 2018 roku organizacja dostała od rządu PiS ok. 24 mln zł na swoje działania.

Caritas co do zasady udziela pomocy doraźnej i długofalowej, materialnej i finansowej osobom bezrobotnym, bezdomnym, chorym, starszym, dzieciom z rodzin ubogich, a także imigrantom i uchodźcom. Zajmuje się też transferem dóbr i środków dla ofiar wojen, kataklizmów i nieszczęść naturalnych poza granicami Polski.
Caritas zbiera też pieniądze dla ofiar wojnyFot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Ta kościelna organizacja utworzyła profesjonalne placówki opiekuńczo-wychowawcze: Stacje Opieki Caritas, ośrodki rehabilitacyjne, Zakłady Pielęgnacyjno-Opiekuńcze, Domy Pomocy Społecznej, Warsztaty Terapii Zajęciowej, Domy Samotnej Matki, kuchnie dla ubogich, świetlice dziennego pobytu dla dzieci i osób w podeszłym wieku, itp.

Duży rozgłos zyskały też programy pomocowe, takie jak Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom, Kromka Chleba czy otwierane w różnych miastach okna życia.

PiS hojny dla Caritasu, ale nie z własnej kieszeni
Caritas – pomimo swojej tajemniczości i zależności od Kościoła katolickiego – stara się unikać polityki. Jednak instytucji tej nie omija polityka. Wielu prorządowych publicystów próbuje przeciwstawiać działalność Caritas Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, która nie jest ulubieńcem prawicy. Przeciwko takim porównaniom protestowała już sama Caritas, jak i WOŚP - obie instytucje podkreślały, że po prostu robią swoje i nie zamierzają konkurować ze sobą na ilość i jakość charytatywności.

Caritasu nie omijają także afery związane najczęściej z polityką lub domniemanymi konfliktami interesów. Chodzi na przykład o sprawę nagród dla kilkudziesięciu czołowych przedstawicieli partii rządzącej, którzy deklarowali przekazanie na rzecz Caritasu bajecznie wysokich nagród, które w czasie swego premierostwa przyznawała im (oraz samej sobie) Beata Szydło. Jak się teraz okazało, uczyniła to zaledwie garstka polityków PiS. Tak wynika z informacji samego Caritas.

Caritas Polska poinformował, że otrzymał wpłaty od jedynie 12 ministrów, których nagradzała Beata Szydło. Tymczasem decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego pieniądze z tzw. "drugich pensji" miało łącznie przekazać aż kilkadziesiąt osób. Z informacji podanych przez organizację wynika, że całościowo oddano na razie jedynie 657 tys. zł, a polską opinię publiczną bulwersowały kwoty idące w miliony.

Teraz zaś okazuje się, że Caritas zamówiła obsługę medialną w firmie zarządzanej przez osobę, która etatowo właśnie się tym zajmuje. Sprawę nietransparentnych relacji kościelnej organizacji z jedną z firm PR-owych opisuje Dziennik Gazeta Prawna. Obecnie w Caritasie trwa zlecona przez Episkopat kontrola. W tle są rewolucja kadrowa i zarzuty byłych pracowników.