Dostałeś takiego SMS-a? Natychmiast wyjmij kartę SIM ze swojego telefonu

Marcin Długosz
Jeden odpowiednio przygotowany SMS wystarczy, żeby hakerzy mogli przejąć kontrolę nad naszym telefonem. Specjaliści odkryli już kolejnego w ostatnim czasie wirusa, który atakuje według tego schematu. Co zrobić, jeśli padliśmy ofiarą takiego ataku?
Celem ataków Simjacker i WIBattack są karty SIM. Fot. 123rf.com
Dwa zidentyfikowane ostatnio ataki – Simjacker oraz WIBattack – mają bardzo podobną zasadę działania: dzięki wysłaniu na dany numer specjalnego SMS-a są w stanie przejąć kontrolę nad kartą SIM. Co dalej? Jak zwraca uwagę serwis ZDNet, przede wszystkim pozwala to hakerom poznać lokalizację użytkownika. Możliwości są jednak znacznie szersze: z zaatakowanego telefonu mogą okraść nas np. wykonując drogie połączenia czy wysyłając SMS-y premium.

Obydwa ataki możliwe są dzięki SIM Application Toolkit (STK), czyli zestawowi poleceń na karcie SIM, pozwalającemu operatorom uruchamiać aplikacje. Simjacker możliwy jest jeśli w STK znajduje się narzędzie S@T Browser, zaś WIBattack polega na obecności w STK narzędzia Wireless Internet Browser (WIB).


Ile telefonów jest zagrożonych?
Choć eksperci, który ujawnili istnienie WIBattack, twierdzą, że zainfekowane mogą być setki milionów telefonów, inne grupy specjalistów wyraziły wątpliwości co do trafności tej oceny. Jak zwracają uwagę, obydwa ataki wykorzystują dość stare rozwiązania, których większość operatorów dzisiaj po prostu już nie wykorzystuje.

Co zrobić jeśli padliśmy ofiarą ataku przez SMS?
Złośliwy SMS wygląda jak wyrwany z kontekstu, np. jak odpowiedź na wiadomość, której nie wysyłaliśmy. Kiedy podejrzewamy, że nasz telefon mógł paść ofiarą ataku przez SMS, jedynym rozwiązaniem jest wyjęcie z telefonu karty SIM i wyrobienie u naszego operatora duplikatu.
Ewentualne obawy możemy rozwiać za pomocą aplikacji, np. Simtest.it.

Trzeba też poinformować operatora, gdyż – jak zauważa serwis dobreprogramy.pl – telekomy mogą blokować SMS-y z poleceniami.