Darmowy internet dla wszystkich. W Wielkiej Brytanii chcą to zrobić w ciągu 10 lat
Bezpłatny internet dla wszystkich, dostępny również na wsi i w najodleglejszych rejonach kraju – coś takiego obiecał wyborcom lider brytyjskiej Partii Pracy Jeremy Corbyn. Drogą do tego ma być częściowa nacjonalizacja telekomunikacyjnej firmy BT.
Jak pisze "The Guardian", do nadzorowania prac nad narodową siecią powołana zostałaby nowa spółka o nazwie British Broadband. Priorytetem miałoby być dostarczenie szerokopasmowego internetu na obszary wiejskie oraz do najodleglejszych rejonów Wielkiej Brytanii – czyli do miejsc, które nie byłyby priorytetem dla komercyjnego dostawcy. Cały kraj publiczna sieć miałaby objąć do 2030 r.
Sfinansuje to Google?
Koszt swojej obietnicy wyborczej Partia Pracy ocenia na 20 mld funtów – z wyceną tą nie zgadza się jednak szef BT Philip Jansen. W rozmowie z BBC stwierdził, że koszt dostarczenia szerokopasmowego internetu do każdego gospodarstwa domowego i do każdej firmy jest bliższy raczej 40 mld funtów.
Działanie całej sieci miałoby kosztować 230 mln funtów rocznie. Według planów laburzystów, koszt ten miałby pokryć nowy podatek, nałożony na technologicznych gigantów, takich jak Apple czy Google.
Obietnicy Partii Pracy nie omieszkał skomentować brytyjski premier Boris Johnson. Oznajmił, że Partia Konserwatywna, której jest szefem, również doprowadzi do brytyjskich domów internet – nie będzie to jednak "szalony komunistyczny zamysł" w stylu propozycji Corbyna. Szczegółami swojego pomysłu jednak się nie podzielił.