Ministerstwo jednak zmiękło. Będą zmiany w podatku od cukru

Jakub Tomaszewski
W wyniku niedawnych konsultacji resortu zdrowia z przedstawicielami poszczególnych branż, które miały zostać obłożone nowym podatkiem, należy spodziewać się zmian w planowanych regulacjach. Wpływy do budżetu państwa zmniejsza się w związku z tym o około 40 proc., tj miliard złotych.
Podatek cukrowy, są zmiany. Do budżetu wpłynie około miliard złotych mniej. Flickr/Rex Sorgatz/CC BY 2.0
Dwudniowe konsultacje, przeprowadzone niedawno przez resort zdrowia z przedstawicielami branży napojów słodzonych, producentów tzw. „małpek” oraz ze sprzedawcami suplementów diety, zaowocowały kompromisem ws. wysokości opłat tej pierwszej branży. Wskutek zmiany, trzeba będzie przeprojektować budżet państwa na ten rok.

Kto i ile?
Jak podaje Business Insider, teraz, zamiast jednej opłaty w maksymalnej wysokości 1 zł za litr słodzonego napoju, wprowadzone zostaną dwie: stała w wysokości 0,5 złotego za litr i zmienna – 5 groszy za każdy gram cukru powyżej 5gr/100 ml. Poprzedni projekt zakładał wpływy budżetowe nawet w wysokości 2,2 mld złotych.


– Dla nas wpływy z opłaty mają drugorzędne znaczenie. Ważniejsze jest zmniejszenie spożycia cukru, a tym samym zdrowie Polaków – komentuje propozycje przedsiębiorców dotyczące samodzielnego ograniczenia zawartości cukru wiceminister zdrowia, Janusz Cieszyński.

– Część zmienna opłaty jest swego rodzaju zachętą do działań producentów na rzecz ograniczenia zawartości cukru w napojach. Jeżeli wpływy będą mniejsze, ale spadnie spożycie, to bardzo dobrze, bo dla nas ważniejsza jest mniejsza konsumpcja cukru – podkreśla Cieszyński.

Bez zmian
Bez zmian mają pozostać opłaty za napoje z dodatkiem słodzików. Tutaj będzie obowiązywać opłata stała w wysokości 50 gr za litr. Lwia część wpływów z tytułu tzw. podatku cukrowego ma trawić do NFZ-u i zostać skonsumowana na leczenie.

Konsultacje nie pociągnęły za sobą zmiany w wysokości opłaty za „małpki”. Pojawiła się natomiast różnica dotycząca podmiotu zobowiązanego do wniesienia opłaty. Teraz to nie sklepy (których jest w kraju kilkadziesiąt tysięcy), tylko hurtownicy (około 2 tys.) będą miały ponosić ciężar opłaty. Zdaniem ministerstwa ograniczy to biurokrację.

Niezmienny jest fakt, że finalne obciążenie poniesie konsument, znajdujący się na samym dole rynkowego łańcucha pokarmowego.

O nowych daninach planowanych przez członków rządu oraz ich ratio legis, pisaliśmy niedawno na łamach INNPoland. Zdaniem resortu, to stan zdrowia Polaków leży u podstaw nałożenia nowych podatków. Z alarmujących danych wynika, że nadwaga dotyka ponad 58 proc. mężczyzn i ponad 41 proc. kobiet. Na otyłość cierpi odpowiednio 11,2 proc. i 11,3 proc.