Polska minister spotkała się z sekretarzem handlu USA. Podatek cukrowy pod znakiem zapytania

Jakub Tomaszewski
Pomysł wprowadzenia podatku cukrowego może napotkać poważne komplikacje. Pojawił się znacznie większy gracz, niż lobby producentów napojów słodzonych. To sekretarz handlu Stanów Zjednoczonych, Wilbur Ross, który w czwartek spotkał się z minister rozwoju Jadwigą Emilewicz i rozmawiał o podatku cukrowym. Stąd, ten ostatni stanął pod dużym znakiem zapytania.
Podatek cukrowy w Polsce stanął pod znakiem zapytania po spotkaniu minister rozwoju Jadwigi Emilewicz z amerykańskim sekretarzem handlu Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta
Już chyba każdy, przeciętnie zorientowany w bieżących sprawach politycznych mieszkaniec kraju nad Wisłą, zauważa, jak ogromny wpływ na nasze sprawy wewnętrzne ma racja (nomen omen) stanu największych tego świata. I chociaż niektórzy z nich są naszymi wieloletnimi sojusznikami, to niezwykle trudno wytłumaczyć poświęcanie interesu własnego, w imię ochrony biznesów zagranicznych.

A to właśnie ochronie interesu amerykańskich firm miała służyć wizyta polityka z USA w Polsce. Jak podaje Gazeta Wyborcza, w toku rozmów z polską minister rozwoju, Jadwigą Emilewicz, sekretarz handlu USA, Wilbur Ross, omawiał pomysł wprowadzenia podatku cukrowego. W tle spotkania naturalnie znalazły się interesy amerykańskich gigantów rynku napojów słodzonych – Coca-Coli, oraz Pepsi.


To nie pierwszy raz
Wcześniej, polskie filie firm przekonywały w toku spotkań ze stroną rządową, że opłata 50 groszy na litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej, to jedna z najwyższych taryf w Europie. Innym postulatem jednego z amerykańskich producentów napojów słodzonych jest wprowadzenie 2-letniego okresu przejściowego.

W polskiej polityce przestaje dziwić, kiedy na sprawy wewnętrzne naszego kraju odciskają piętno wielcy tego świata. To poniekąd normalne, bo np. gospodarka światowa to przecież system naczyń połączonych. Natomiast trudno wytłumaczyć wzajemnym przenikaniem się gospodarek decyzje o umieszczeniu amerykańskiego leku na liście refundacyjnej, czy rezygnację z nałożenia podatku cyfrowego, o czym pisaliśmy niedawno w INNPoland.