Sanepid miał wlepiać mandaty w sklepach klientom bez maseczek. A tak jest naprawdę
W weekend media społecznościowe obiegła informacja, że sanepid niespodziewanie zamyka sklepy i kontroluje ich klientów, by wlepiać mandaty delikwentom, którzy nie stosują się do nakazu zasłaniania ust i nosów. Biura prasowe sieci handlowych twierdzą, że to fake news, a Główny Inspektorat Sanitarny zaznacza, że w skrajnych przypadkach kontrolerzy sanepidu mogą zrobić coś innego.
Mandaty wlepiane przez sanepid
Prawdą jest, że sanepid kontroluje obiekty handlowe, jednak nie istnieją żadne podstawy prawne, by karać mandatami klientów tych sklepów, którzy nie zasłaniają ust i nosów. Niemniej jeśli dany obiekt nie przestrzega procedur i nie zwraca uwagi klientom, którzy chodzą bez masek, to inspektorzy mogą nałożyć na taki sklep karę.– Pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie mają prawa do legitymowania osób. Możemy jednak w skrajnych przypadkach poprosić o pomoc policję – zaznacza w rozmowie z portalem businessinsider.com.pl Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Tylko w takiej wyjątkowej sytuacji przy pomocy funkcjonariuszy policji Inspektor Sanitarny może nałożyć na kogoś mandat lub karę finansową od 5 tys. do nawet 30 tys. złotych. Mandaty za brak maseczki czy niezasłonięcie ust i nosa w komunikacji publicznej lub w sklepie wystawiane przez policję wynoszą 500 złotych.
Grzywny za brak maseczki
Ostatnio Komenda Główna Policji w odpowiedzi na zapytanie Rzecznika Praw Obywatelskich zaprezentowała dane dotyczące obowiązku zasłaniania nosa i ust w czasie od 16 kwietnia (wtedy wprowadzono przepisy) do końca maja br.Okazało się, że w ciągu półtora miesiąca policja nałożyła 13 030 grzywien w drodze mandatu karnego za łamanie nakazu noszenia maseczek. 4 898 wniosków o ukaranie zostało skierowanych do sądu. Najczęściej stosowano jednak pouczenia - policjanci zwracali łamiącym obowiązek obywatelom uwagę 39 885 razy.
Choć mijani na ulicach czy w parkach ludzie bez masek mogą dawać złudne wrażenie, że epidemia już się skończyła, a ust i nosa nie trzeba już zasłaniać, to rzeczywistość jest inna. Maski wciąż należy nosić w zamkniętych przestrzeniach, takich jak komunikacja miejska, sklepy, centra handlowe, urzędy, kina i teatry czy kościoły.
Nie musimy zasłaniać ust i nosa w restauracjach, gdy siedzimy już przy stoliku, ani w biurze, jeśli tak zarządzi nasz pracodawca, zapewniając przy tym pracownikom odpowiednie, bezpieczne odległości. Zachowanie odpowiedniego dystansu ważne jest również na ulicach, w parkach czy na deptakach.