Sanepid miał wlepiać mandaty w sklepach klientom bez maseczek. A tak jest naprawdę

Patrycja Wszeborowska
W weekend media społecznościowe obiegła informacja, że sanepid niespodziewanie zamyka sklepy i kontroluje ich klientów, by wlepiać mandaty delikwentom, którzy nie stosują się do nakazu zasłaniania ust i nosów. Biura prasowe sieci handlowych twierdzą, że to fake news, a Główny Inspektorat Sanitarny zaznacza, że w skrajnych przypadkach kontrolerzy sanepidu mogą zrobić coś innego.
Czy sanepid może wlepić klientowi sklepu mandat za brak maseczki? GIS twierdzi, że nie, chyba że mowa o skrajnych przypadkach. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta

Mandaty wlepiane przez sanepid

Prawdą jest, że sanepid kontroluje obiekty handlowe, jednak nie istnieją żadne podstawy prawne, by karać mandatami klientów tych sklepów, którzy nie zasłaniają ust i nosów. Niemniej jeśli dany obiekt nie przestrzega procedur i nie zwraca uwagi klientom, którzy chodzą bez masek, to inspektorzy mogą nałożyć na taki sklep karę.

– Pracownicy Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie mają prawa do legitymowania osób. Możemy jednak w skrajnych przypadkach poprosić o pomoc policję – zaznacza w rozmowie z portalem businessinsider.com.pl Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.


Tylko w takiej wyjątkowej sytuacji przy pomocy funkcjonariuszy policji Inspektor Sanitarny może nałożyć na kogoś mandat lub karę finansową od 5 tys. do nawet 30 tys. złotych. Mandaty za brak maseczki czy niezasłonięcie ust i nosa w komunikacji publicznej lub w sklepie wystawiane przez policję wynoszą 500 złotych.

Grzywny za brak maseczki

Ostatnio Komenda Główna Policji w odpowiedzi na zapytanie Rzecznika Praw Obywatelskich zaprezentowała dane dotyczące obowiązku zasłaniania nosa i ust w czasie od 16 kwietnia (wtedy wprowadzono przepisy) do końca maja br.

Okazało się, że w ciągu półtora miesiąca policja nałożyła 13 030 grzywien w drodze mandatu karnego za łamanie nakazu noszenia maseczek. 4 898 wniosków o ukaranie zostało skierowanych do sądu. Najczęściej stosowano jednak pouczenia - policjanci zwracali łamiącym obowiązek obywatelom uwagę 39 885 razy.

Choć mijani na ulicach czy w parkach ludzie bez masek mogą dawać złudne wrażenie, że epidemia już się skończyła, a ust i nosa nie trzeba już zasłaniać, to rzeczywistość jest inna. Maski wciąż należy nosić w zamkniętych przestrzeniach, takich jak komunikacja miejska, sklepy, centra handlowe, urzędy, kina i teatry czy kościoły.

Nie musimy zasłaniać ust i nosa w restauracjach, gdy siedzimy już przy stoliku, ani w biurze, jeśli tak zarządzi nasz pracodawca, zapewniając przy tym pracownikom odpowiednie, bezpieczne odległości. Zachowanie odpowiedniego dystansu ważne jest również na ulicach, w parkach czy na deptakach.