Polska mogłaby się od nich uczyć. W rok z pustyni zrobili małą dżunglę [FILM]

Grzegorz Koper
Drzewne tsunami to niepokojąco brzmiące hasło. W rzeczywistości jednak może uratować naszą planetę przed nami samymi. To, jak działa w rzeczywistości, obrazują działania pakistańskiego rządu, który w zaledwie rok z nieużytków rolnych zrobił małą dżunglę.
Pakistańczycy w rok zazielenili pustynię Twitter.com / Malik Amin Aslam

Lasy ratunkiem przed powodzią

Serwis boredpanda.com zwrócił uwagę na niecodziennego tweeta. Malik Amin Aslam, doradca premiera Pakistanu ds. zmian klimatycznych, pokazał jak przez rok zmienił się Rezerwat Przyrody Balloki. W 2019 r. zainaugurowano tam wielką ekologiczną akcję o wymownej nazwie - Tsunami 10 miliardów drzew. Zasadzenie dziesięciu miliardów drzew ma potrwać pięć lat i przeciwdziałać pustynnieniu gleby i powodziom. W konsekwencji pomóc też pakistańskim rolnikom.

Zielony Mur Chiński

Pakistan nie był pierwszym krajem sięgającym po tego typu środki. W 1978 roku Chińska Republika Ludowa rozpoczęła swój ogromny program zapobiegający rozrostowi pustyni Gobi. Rząd Państwa Środka sadzi setki kilometrów drzew, tak aby w 2050 leśny pas okalający pustynie miał już 4500 km.


Niestety z wielu stron słychać głosy krytyki chińskiego rozwiązania. Projektowi zarzuca się, że skupienie tylu drzew w tamtych regionach prowadzi do wysuszania wód podziemnych. Z kolei mała różnorodność gatunkowa sadzonek nie pozwoli na zamieszkanie w przyszłym lesie licznym przedstawicielom tamtejszej fauny i flory.

Pozytywnym aspektem tego przedsięwzięcia było zmniejszenie piaskowych burz nawiedzających północne regiony Chin. Portal Nauka w Polsce podaje, że liczba dni, w których wiatr niesie pustynny piasek zmalała przez kilkadziesiąt lat. Kiedyś ich było średnio 30, a dziś już jest poniżej 10.

Zielony Chiński Mur to nie jedyny leśny projekt realizowany przez włodarzy Państwa Środka. Powstające miasto Liuzhou będzie zamieszkane przez 30 tys. ludzi, a jego budynki całkowicie przykryje flora. Ma to pomóc zwalczyć złą jakość powietrza.

W leśny wyścig włączyła się też Etiopia. Ten wschodnioafrykański kraj pobił prawdopodobnie rekord świata. BBC.com podaje, że tamtejsi mieszkańcy posadzili ponad 350 milionów drzew jednego dnia. Miało to być częściowym remedium na wysuszoną i wyjałowioną etiopską glebę. Wcześniej takim osiągnięciem mogli się szczycić obywatele Indii, którzy w ciągu doby wbili w ziemię 50 milionów małych drzewek.

Cenna lekcja dla Polski

Nietrudno dojrzeć jakie wyzwania klimatyczne stoją przed naszą ojczyzną. W pierwszej połowie roku dopadły nas wyjątkowe susze, a następnie podtopienia i powodzie. Przede wszystkim zwraca się uwagę na problem z tzw. małą retencją, czyli na brak śródpolnych czy przydomowych rowów, oczek, stawów i innych małych akwenów zbierających w sobie wodę. Kroki rządu w tej sprawie były dotąd spontaniczne i brakowało im szerszej perspektywy.

Warto rozważyć czy w ramach działań nie powinno się sięgnąć po szersze spektrum środków. Głos Wielkopolski opisał akcję sadzenia przypolnych drzew w gminie Grodzisk Wielkopolski. Projekt zakładał przeciwdziałanie suszy przez odtworzenie zadrzewienia.

– Rolnicy niestety dość często zapominają o tym, że w cieniu woda wysycha wolniej i pod drzewem tej wody zbiera się więcej, przez co uprawy rolne mogą być obfitsze – powiedział Głosowi Wielkopolskiemu Łukasz Ławrysz, kierownik zespołu edukacji, turystyki i rekreacji w Zespole Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego.