Polska Poczta domaga się zwrotu 68 mln zł. Chodzi o kopertowe wybory widmo
Poczta Polska chce zwrotu pieniędzy za niedoszłe wybory korespondencyjne. Dokładnie chodzi o 68 mln złotych.
Tak jakby były
Krajowe Biuro Wyborcze dostało informację od Poczty Polskiej o zamiarze ubiegania się o rekompensatę. Dotyczy ona majowych wyborów prezydenckich, które miały zostać przeprowadzone drogą korespondencyjną. Ostatecznie nie odbyły się, lecz według deklaracji Poczty Polskiej zostały poczynione przygotowania - drukowanie pakietów, pakowanie ich w koperty, przechowywanie. Prawdopodobnie mogło to kosztować 68 mln zł – informuje "Fakt".– Poczta Polska podjęła kroki prawne w celu skorzystania z rekompensaty i pozyskania środków pieniężnych – powiedziała Justyna Siwek, rzecznik Poczty Polskiej.
– Szczegóły stanowią tajemnicę prawnie chronioną – dodaje rzecznik.
Dokładnie za organizację majowych wyborów korespondencyjnych odpowiedzialny był wicepremier Jacek Sasin. Co więcej, w jednej z tarcz antykryzysowych rządzący zamieścili zapis umożliwiający wypłatę Poczcie rekompensaty, lecz nie określono terminu kiedy wniosek spółki Skarbu Państwa miałby być rozpatrzony. Ewentualną rekompensatę i tak zapłacą podatnicy – podkreśla "Fakt".
Nocna poprawka
Już wcześniej informowaliśmy w INNPoland.pl o poprawce, która daje możliwość Poczcie Polskiej ubiegania się o rekompensatę.Prawie 70 mln złotych poszło na organizację korespondencyjnych wyborów-widmo, które koniec końca nie miały miejsca. Organizacją kosztownego i bezsensownego procesu – za który nota bene opozycja wini ministra aktywów państwowych Jacka Sasina – zajęła się Poczta Polska. Do Sejmu właśnie weszła poprawka, dzięki której narodowy operator będzie mógł ubiegać się o zwrot poniesionych kosztów.
Podczas zebrania sejmowej Komisji Zdrowia około godz. 22.00 Tomasz Latos z PiS złożył poprawkę w projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią Covid-19. Zmiana jest znacząca i korzystna dla Poczty Polskiej.