Miała być przyszłość, a jest problem. mLegitymacja nie zawsze przejdzie na kontroli biletów
Niezapowiedziana kontrola biletu w komunikacji publicznej może podnieść ciśnienie, zwłaszcza, jeśli kontrolerowi coś się nie zgadza z naszymi dokumentami. Mimo że wiele uczelni wprowadziło elektroniczny system mLegitymacji dostępnej z poziomu smartfona, to czasem kontrolerzy wydają się nie wiedzieć, co z tym fantem zrobić. Więc wlepiają mandat.
Czy mLegitymacja zadziała na kontroli biletów?
Historię swojej kontroli przesłała nam jedna ze studentek Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, która pragnie zachować anonimowość.– Postąpiłam tak, jak poradził mi uniwersytet. Ściągnęłam odpowiednią aplikację, wszystko wydawało się dość proste. Problem pojawił się przy kontroli biletów w komunikacji publicznej. Od razu zostałam ofuknięta przez kanara, że mam mu okazać moją plastikową legitymację – wspomina studentka UW.
– Na nic były moje długie wyjaśnienia, pokazałam mu nawet odpowiednią informację na oficjalnej rządowej stronie oraz zapis w aplikacji poświadczający ulgę na przejazd. Pan najwyraźniej zakodował sobie od początku, że chcę go oszukać i naciągnąć. Już nic nie mogło zmienić jego zdania – wzdycha.
Koniec końców kontroler stwierdził, że ZTM nie honoruje tej formy legitymacji. – Wlepił mi mandat za jazdę na bilecie ulgowym bez dokumentu uprawniającego do zniżki – wspomina nasza rozmówczyni.
Czytelniczka nie zatrzymała się na tym etapie. W poczuciu niesprawiedliwości napisała skargę do samego ZTM. Warszawski Zarząd w odpowiedzi zachował się w sposób co najmniej zastanawiający.
Najpierw poinformował studentkę, że kanar miał prawo wlepić mandat osobie nieposiadającej plastikowej legitymacji - tyle że nie chodziło o polski dokument, a międzynarodowy. "Informuję, iż Legitymacja ISIC (międzynarodowa legitymacja studencka, przyp. red.) w formie aplikacji mobilnej nie jest honorowana w pojazdach komunikacji miejskiej w Warszawie. Aby móc skorzystać z przejazdów ulgowych należy okazać legitymację w formie karty plastikowej" – czytamy w dokumencie.
Ta uwaga nijak miała się do sytuacji - studentka nie pokazała bowiem tego typu dokumentu międzynarodowego, a legitymację polskiej uczelni. Ale to nie koniec - mimo tej niepotrzebnej uwagi o dokumencie ISIC, ZTM... zwrócił naszej bohaterce pieniądze.
– Co ciekawe, mimo że nie przesłałam w piśmie skanu swojej fizycznej legitymacji, a jedynie screen z aplikacji mObywatel, dział windykacji postanowił zwrócić mi pieniądze za mandat. Oczywiście potrącając opłatę manipulacyjną – kręci głową studentka.
Czytaj także: Ważny wyrok sądu dla przyłapanych przez "kanara". Ten mandat musi zostać anulowany
Mobilna legitymacja studencka – co z ulgami?
Rząd zachwala mLegitymację jako nowoczesne narzędzie i ułatwienie.•Fot. Gov.pl
– "Tradycyjną legitymację studencką może zastąpić Państwu mLegitymacja, która ma tę samą moc prawną" – czytamy na stronie Wydziału Zarządzania UW. Niezależnie identyczny status e-dokumentu i jego plastikowej wersji potwierdza strona całego Uniwersytetu Warszawskiego.
Tak samo mówią nam o dokumencie Daiwa Maksimowicz i Karolina Zylak z biura prasowego UW.
– mLegitymacja studencka działa tak jak tradycyjny dokument. Za jej pomocą można potwierdzić status studenta i przynależność do uczelni. Mówi o niej par. 1. pkt 5) rozporządzenia MNiSW z 16 kwietnia 2019 roku – wskazują przedstawicielki biura w przesłanym nam stanowisku.
– Na stronie Ministerstwa Cyfryzacji widnieje informacja o publicznej aplikacji mobilnej. Dołączony do niej regulamin usługi mLegitymacja studencka podaje, że "zgodne z przepisami prawa okazanie mLegitymacji ma skutek analogiczny, jak okazanie legitymacji studenckiej" – cytują nasze rozmówczynie.
Co więcej, to samo wydaje się potwierdzać polski rząd. "mLegitymacja studencka działa tak, jak tradycyjny dokument. Pokazując ją na ekranie smartfona potwierdzisz, że jesteś studentem, skorzystasz z ulg i zwolnień" – czytamy na gov.pl.
Cyfrową legitymacje zweryfikować można funkcjonalnie – przez jej pokazanie na ekranie smartfona. W dolnej części ekranu wyświetla się nawet czas jej okazania, z dokładnością co do sekundy. Co więcej, za pomocą appki mWeryfikator można ją też sprawdzić kryptograficznie. Kontroluje się wtedy ważność odpowiedniego certyfikatu.
mLegitymacja na kontroli biletów oficjalne stanowisko ZTM
Jeśli dyskusja z kontrolerem nic nie da, pozostaje zgłoszenie reklamacji.•Fot. Antoni Bohdanowicz / naTemat.pl
– Honorujemy mLegitymację, podobnie jak mTożsamość, czyli odpowiednik dowodu osobistego w aplikacji mObywatel – wskazuje INNPoland.pl Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM.
Według zapewnień eksperta mLegitymacja jest prawnie równoznaczna z dokumentem plastikowym czy papierowym.
– W czasie kontroli biletów, gdy trzeba zaprezentować dokument tożsamości lub ten uprawniający do ulgi, wystarczy okazać kontrolerowi ekran smartfona z mLegitymacją – uspokaja Kunert.
Jakie jest więc oficjalne stanowisko ZTM ws. sytuacji naszej czytelniczki?
– W tym przypadku musiało dojść do nieporozumienia. Skoro reklamacja została studentce uwzględniona, a opłata wycofana, potwierdza to, że ZTM honoruje mLegitymację – wskazał rzecznik ZTM.
– Zawsze jeśli pojawiają się wątpliwości przy kontroli zachęcamy do wyjaśnienia sprawy przez złożenie reklamacji. W przypadku wystawienia opłaty dodatkowej, z którą pasażer się nie zgadza, czy uwag do pracy kontrolera biletów polecamy właśnie ten kanał komunikacji. Odpowiadamy na wszystkie zgłoszenia i wszystkie takie sprawy oficjalnie wyjaśniamy – podsumowuje nasz rozmówca.
Nie zmienia to faktu, że na tę chwilę studentka jest biedniejsza o 21 zł opłaty manipulacyjnej za mandat, który najwyraźniej nie powinien mieć miejsca. Bohaterka naszej historii nie zamierza się jednak poddawać. Wniosła do ZTM o ponowne rozpatrzenie sprawy, podpierając się oficjalnym stanowiskiem, jakie otrzymała w międzyczasie od Departamentu Rozwiązań Innowacyjnych w Ministerstwie Cyfryzacji. To się nazywa obywatelska dociekliwość.
Czytaj także: My mówimy na nich „Kanary”, ale między sobą są Władkami