Interes życia. Płacimy 700 tys. zł dziennie za prawie pusty Szpital Narodowy

Natalia Gorzelnik
Koszty nie są pokrywane ze składek NFZ, ale bezpośrednio z budżetu państwa. Zasady funkcjonowania Szpitala Narodowego opracowała Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. I to ona wyliczyła zaskakująco wysokie stawki za pacjenta - ustaliła Rzeczpospolita.
Szpital Narodowy być flagowym obiektem do walki z pandemią. Na razie korzysta z niego niewiele osób. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Koszty 500-łóżkowego szpitala, w tym 50 łóżek oddziału intensywnej terapii to ponad 21,5 mln zł na miesiąc, czyli 700 tys. zł dziennie - donosi Rzeczpospolita.

Czytaj więcej: Tyle zarabia Szpital Narodowy. “18 mln zł za puste łóżka i niewykorzystane respiratory”

Szpital Narodowy miał w założeniu odciążyć inne szpitale. Na razie jednak, pomimo prawie 300 wolnych łóżek, leczy się tam zaledwie kilkudziesięciu chorych.

– Aby trafić na Narodowy, trzeba być całkowicie zdrowym, choć zakażonym koronawirusem – mówi dla dziennika Robert Kropiwnicki, który jest w grupie posłów przeprowadzających obecnie kontrolę w KPRM, Ministerstwie Zdrowia i NFZ.


Za każde wolne łóżko, pozostające “w gotowości”, płacimy z naszych kieszeni. Na dobę ponad 800 lub prawie 4000 złotych - za łóżko z respiratorem. To o wiele więcej niż w tradycyjnych szpitalach.

O przyczynę różnic w kwotach pytaliśmy w NFZ. Przekazano nam, że stawek “nie można wiarygodnie porównywać”.

Czytaj więcej: Tu jest jakby luksusowo! Wiadomo, ile kosztuje łóżko w szpitalu tymczasowym