Fiskus wykończył znany warszawski bar. Uwaga, skarbówka ma nowy pretekst kontroli

Krzysztof Sobiepan
Znany z prowadzenia "piwnych szkoleń" warszawski bar PiwPaw ostatecznie wykończyła skarbówka. Smutną wiadomość podali sami właściciele knajpy, którzy po prostu nie wytrzymali kolejnej kontroli i zajadłego podejścia fiskusa. Przebieg i powód ostatniego nalotu były nieco absurdalne.
Piwo w PiwPaw na Parkingowej było na prawdę świetne. Fot. Facebook.com / Piw Paw Parkingowa

Bar PiwPaw kończy działalność – był otwarty mimo Covid-19

Znany warszawski bar PiwPaw przy ulicy Parkingowej oficjalnie zakończył działalność. Jeszcze do niedawna sprzedawał on certyfikaty na "piwne szkolenia" a przy ladzie kupowało się craftowe "materiały szkoleniowe" o bursztynowym kolorze.

Jak mówią właściciele, na krok zdecydowali się po ostatniej kontroli fiskusa. Według relacji do lokalu weszło 12 kontrolerów skarbowych w obstawie policjantów. Tuzin przedstawicieli KAS sprawdzał, czy dwie kasy fiskalne PiwPaw mają... naklejki z napisem "online". – Bawcie się dalej sami w tej piaskownicy – kończą wpis przedstawiciele PiwPaw. Obliczyli, że w pandemii udało im się przetrwać równo 324 dni.

Nowe kasy fiskalne od 1 stycznia 2021 r.

Jak wskazało Radio Zet, pretekstem nalotu skarbówki był nowy obowiązek przedsiębiorców. Branże gastronomiczna i restauracyjna musiały wymienić zwykłe kasy fiskalne na urządzenia łączące się z interentem. Miały na to czas do 1 stycznia 20201 r.


Naklejka "online" na kasie wskazuje, że urządzenie automatycznie przesyła dane do fiskusa. Ma to zapobiegać uchylaniu się i oszustwach dot. podatku VAT. Brak terminowej wymiany kasy wiązać się może z karą na 30 proc. naliczonego podatku.

Jak wskazał serwis, kara może być trudna do wymierzenia zamkniętym biznesom, które ledwo co używały swoich kas od wielu miesięcy.

PiwPaw – oaza normalności w pandemii Covid-19

INNPoland.pl jako jedna z pierwszych redakcji odwiedziła działający mimo pandemii PiwPaw. W trakcie naszej "wizji lokalnej" byliśmy miło zaskoczeni normalnością i powrotem do "starych dobrych czasów" relacji społecznych face-to face.

W erze Covid-19 znakomita większość Polaków pracuje zdalnie od wielu miesięcy,. Jak wiadomo, kończy się bardzo sporadycznymi wyjściami "do cywilizacji". Naturalne kiedyś wyjścia na piwo praktycznie wymarły, przez co cierpią nasze ulubione lokale.

Mimo zamknięcia PiwPaw do niedawna utrzymywał "szkoleniową" drogę działania. Znamy i takie przypadki, bo w jednej z restauracji gości "szkolono" z użycia noża i widelca. Sprowadzało się to do tego, że mimo obowiązujących zakazów można tam było zjeść posiłek przy stole. W PiwPaw kusiła zaś wielka lada, a za nią miła pani i 57 kranów z piwami craftowymi.

W barze szkolenie odbywało się z piwa. Zostaliśmy ochrzczeni studentami "Akademii Piwnej PiwPaw". Na wejściu symboliczna opłata za wydanie "certyfikatu", dostaliśmy też cały pakiet materiałów z programem szkolenia i zasadami. Następnie zachęcono nas do zakupu "materiałów szkoleniowych" w piwnych szklankach.

Czytaj także: Jak wyjść do baru na piwo i nie złamać prawa? Nasi redaktorzy sprawdzili to na własnej skórze