Zandberg zaorał Konfederację jak pługiem. Poszło o "leniwych" młodych

Krzysztof Sobiepan
Adrian Zandberg z Partii Razem nie szczędził słów wiceprezesowi KORWiN Sławomirowi Mentzenowi. W zaledwie paru zdaniach dobitne wytknął oponentowi, że swoim uszczypliwym komentarzem rykoszetem godzi we własnych popleczników. "Mili wyborcy Konfederacji! Pracujecie w callcenter albo w sklepie? Wg nich to nie jest praca" – zaczyna.
Adrian Zandberg ruszył do walki podpierając się danymi. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Sprawa zaczęła się od sobotniej konwencji Lewicy, gdzie młodzież wykazywała niezadowolenie m.in. z ze złych warunków polskiego rynku pracy.

– Brutalna prawda jest taka, że nasze pokolenie średnio do 35. roku życia mieszkać będzie z rodzicami. Nasze pokolenie zaharowuje się na kasie, słuchawce, taksówce – mówił podczas spotkania Łukasz Michnik.

To właśnie ten komentarz rozochocił do dyskusji Sławomira Mentzena. Bez ogródek mówi on, że "trzeba było się uczyć, pracować i oszczędzać". Na odpowiedź z lewej strony nie trzeba było długo czekać. Kolejny cios padł z konta Adriana Zandberga. Reprezentant partii Razem z humorem wskazuje, że wielu Polaków, a nawet wyborców Konfederacji zdaniem Mentzena "po prostu się obija". Pod tweetem rozgorzała żywa dyskusja. Niektórzy wspominali, że "winią tylko siebie" za to, iż sami skończyli w call center. Kolejni sugerują, że wymienianie przez Zandberga zawody są pracami na start, a nie całą karierę.


Inni rzucają liczbami. Ktoś wspomina pracę na zleceniu w pośrednictwie pracy tymczasowej w korporacji. Rok 2006, płaca 1200 zł na rękę. Kolejny mówi o byciu pomocnikiem brukarza z pensją 1600 zł.

Zandberg kontynuuje zaś ofensywę, skupiając się na frazie "nauczylibyście się malować ściany".
"Mediana płac malarzy budowlanych to ~2700 PLN na rękę. Cena metra mieszkania w dużych miastach - 8000-11000 PLN. Panowie z Konfederacji to, jak widać, wybitni znawcy rynku pracy" – podśmiewa się w kolejnym komentarzu.

Konwencja Lewicy z mocnym głosem młodych

Jak pisał serwis naTemat.pl, w sobotę odbyła się w Warszawie zapowiadana od kilku dni konwencja Lewicy pod hasłem "Przyszłość jest teraz". Liderzy ugrupowania oddali głos młodzieży. Młodzi ludzie wymienili swoje największe problemy w państwie rządzonym przez PiS. Zaprezentowano też 10 postulatów młodych.

Prawa kobiet, aborcja, umowy śmieciowe, agresja policji, nieudolność władzy, zmiany klimatyczne, rozdział Kościoła od państwa, liche prawa lokatorów oraz trudna sytuacja osób LGBTQ – to tylko niektóre kwestie poruszone przez młodych działaczy Lewicy podczas sobotniej konwencji tego ugrupowania.

Z ich słów wynika, że mają dość wojny światopoglądowej, wyzysku i ogłupiania młodzieży. Nie chcą żyć w państwie kościelnym rządzonym przez nieudolnych polityków i kler. Żądają równych praw i traktowania dla kobiet oraz mniejszości, a w szczególności osób LGBTQ.

– My już nie prosimy, my żądamy równych praw, równego traktowania, związków partnerskich i równości małżeńskiej. Na szczęście Lewica odrobiła tę lekcję, dlatego jestem tu z wami i mogę walczyć o wolność naszą i waszą – powiedział jeden z aktywistów z Olsztyna.