Kara za kamerkę u sąsiada. Twój monitoring może naruszać cudzą prywatność
Kamery na osiedlach to już standard. Spółdzielnie mieszkaniowe i administratorzy budynków często montują je na prośbę lokatorów, którzy uważają, że monitoring gwarantuje im większe bezpieczeństwo. To rozwiązanie ma jednak swoją ciemną stroną.
Okazuje się jednak, że nie wszystkim lokatorom i sąsiadom musi odpowiadać bycie obserwowanym 24h na dobę. W końcu, gdyby chcieli poczuć się jak Truman Burbank, wybraliby się do jednego z dzisiejszych odpowiedników niegdyś popularnego BigBrothera.Jak zauważa portal Prawo.pl, do sądów trafia coraz więcej spraw dotyczących ochrony dóbr osobistych oraz prywatności, a wyroki często zapadają na korzyść pokrzywdzonych. Sąd Apelacyjny w Gdańsku stwierdził, że kamera zamontowana przez sąsiada naruszała dobra osobiste małżeństwa ze Słupska, bo obejmowała również jego posesję.
Sąd nakazał jej demontaż oraz uznał, że małżeństwu należy się zadośćuczynienie w wysokości 4 tys. zł na głowę. Kamera mogła bowiem rejestrować ich życie prywatne, w związku z czym doszło do naruszenia prawa do wizerunku, a także prawa do prywatności, spokoju i miru domowego.
Wyroki w sądach administracyjnych
Podobne wyroki dotyczące naruszenia RODO zapadają również w sądach administracyjnych. Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych nałożył karę administracyjną 8 tys. zł na spółkę administrującą wspólnotą mieszkaniową, która przetwarzała dane osobowe bez zawartej w tym celu umowy.Decyzja została zaskarżona przez spółkę, jednak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przyznał rację prezesowi UODO. Tym samym, mimo że administracja uwzględniła zarzuty i zawarła stosowne umowy, musiała ponieść konsekwencje w postaci nałożonej kary.
Ksiądz montował kamerki w łazienkach
Choć sąsiedzie i administracje montujący kamery nie mieli raczej nikczemnych zamiarów, to już nie można tego powiedzieć o księdzu z parafii w Wielączy w gminie Szczebrzeszyn. Mężczyzna był oskarżony o potajemne utrwalanie nagich wizerunków innych osób oraz o posiadanie treści pornograficznych z udziałem małoletnich.Duchowny Łukasza P. miał umieszczać kamery w damskich toaletach i pod prysznicami. Przyczepiał je też do czubka buta, następnie podchodził do przymierzalni i wsuwał but do środka. Sprawa została rozstrzygnięta przed Sądem Rejonowym w Zamościu.
Czytaj także: Kamery w lubelskim parku liczą, ile przychodzi tam ludzi. "Pomagają w wystawianiu mandatów"
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl