Deweloper straszy dziennikarzy, bo... opisują kontrowersyjną inwestycję w Zakopanem
"Tygodnik Podhalański" dostał wezwanie do zapłaty 100 tys. zł i przeprosin. To żądanie warszawskiej spółki, stawiającej w Zakopanem betonowego molocha, wbrew lokalnym władzom. Na kontrowersyjną inwestycję zgodził się jednak wojewoda. A gazeta dostała wezwanie do zapłaty za "naruszenie dóbr osobistych", czyli nieprzychylne jego zdaniem teksty.
Powstaje tam największa obecnie inwestycja w mieście, w otulinie Tatrzańskiego Parku Narodowego. 400 metrów od Drogi pod Reglami, 150 metrów od bramy wejściowej do Doliny Białego. Budynek ma mieć 7 kondygnacji (z czego dwie pod ziemią) i mieścić 70 tzw. apartamentów – jedno- i dwupokojowych.
Na inwestycję nie zgadzał się miejscowy samorząd, odrzucając wnioski dewelopera. Ale temu niespodziewanie z pomocą przyszedł wojewoda, czyli urzędnik obsadzony na stanowisku przez rząd. Piotr Ćwik (dziś pracujący w Kancelarii Prezydenta) uchylił decyzje samorządu i prace ruszyły pełną parą.
Warszawska spółka chce przeprosin od Tygodnika Podhalańskiego za "naruszenie dóbr osobistych".
"Przepraszam spółkę pod firmą Air Tours Poland [...] za opublikowanie na łamach Tygodnika Podhalańskiego artykułów zawierających nieprawdziwe twierdzenia co do niezgodności z prawem inwestycji prowadzonej przez tę spółkę przy ul. Droga do Białego w Zakopanem oraz za użycie w tychże artykułach pejoratywnych określeń godzących w dobre imię spółki [...]" – przeprosin takiej treści oczekuje deweloper. Żąda też wpłaty 100 tys. złotych na konto Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Kto buduje "apartamentowiec"?
Inwestorem jest spółka Air Tours Poland Centrum Podróży. Jej prezeską jest Iwona Kossek, a udziałowcem jej mąż Jacek Marcin Kossek, który handluje w Warszawie paliwami.– Żądanie 100 tys. zł ma na celu zastraszenie nas i doprowadzenie do tego, żebyśmy więcej nie pisali o sprawie. Nie boimy się i dalej będziemy wykonywać swoją dziennikarską pracę i informować, jak postępuje ta budowa – mówi w rozmowie z Wprost redaktor naczelny "Tygodnika Podhalańskiego" Paweł Pełka.
Dodaje, że redakcja nigdy nie kwestionowała legalności powstania tej inwestycji, ale jak każdy ma prawo do oceny strony wizualnej.