Od lutego koniec z omijaniem zakazu handlu w niedziele. Tłumaczymy, co się zmieni

Konrad Bagiński
Od lutego wchodzi w życie ostrzejszy zakaz handlu w niedziele. Większość sklepów, które otwierały się jako placówki pocztowe, nie będzie już mogło tego robić. Rzadko kto osiąga 40 proc. przychodu z takich właśnie usług - a taki próg zaczyna obowiązywać od lutego. A co ze sklepami Żabka?
Żabka jako jedyna duża sieć nie ucierpi na zaostrzeniu zakazu handlu w niedziele Marek BAZAK/East News
Od lutego sklepom o wiele trudniej będzie otwierać się w niedziele jako placówki pocztowe. W życie wchodzi ustawa, która określa, że sklep można otworzyć, jeśli działalność pocztowa stanowi przynajmniej 40 procent miesięcznego przychodu ze sprzedaży detalicznej. To zamyka drogę większości sklepów do niedzielnego otwarcia.

W ostatnich miesiącach z tej furtki korzystały już nawet supermarkety i dyskonty. Możliwość odebrania i wysłania przesyłki stała się powszechna, to zaś ośmieszyło niedzielny zakaz handlu. Władza doszła do wniosku, że tak dalej być nie może i ustawa o zakazie handlu w niedziele i święta obowiązująca od marca 2018 została znowelizowana.


W praktyce oznacza to, że sklepy Lidl, Biedronka, Kaufland, Carrefour i inne, które ostatnimi czasy działały w niedziele, teraz będą musiały się zamknąć. Wszystkie duże sieci zapowiedziały, że oczywiście dostosują dni i godziny otwarcia do nowych zasad.

Zakaz nie obejmuje jednak:

Czy Żabki będą otwarte w niedziele?

Nowe zasady nie dotkną większości Żabek. Ich właściciele korzystają nadal z wyłączenia dla przedsiębiorców działających na własny rachunek. Nie ma więc znaczenia czy sklep Żabki jest placówką pocztową, czy nie. Sklepy należą do franczyzobiorców działających na własny rachunek.

Pewien problem mogą mieć ci, którzy mają kilka Żabek. Nowelizacja ustawy pozwala przedsiębiorcy, który prowadzi sklep, na korzystanie z nieodpłatnej pomocy m.in. małżonka, dzieci czy rodzeństwa w niehandlowe niedziele. Osoby takie nie będą mogły być jednak pracownikami lub zatrudnionymi w danej placówce handlowej. Nie wiadomo jednak czy mogą pracować w innych sklepach należących do rodziny.

Kontrowersje budzi też zapis o bezpłatnej pomocy i konieczności braku zatrudnienia. Wielu franczyzobiorców oburza się na to, że nie może oficjalnie płacić żonie, mężowi czy dzieciom za pracę.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl