Rządowy kalkulator pensji znów działa. "Pokazuje cuda na kiju"
Po krótkiej przerwie - jak się okazało - technicznej, rządowy kalkulator pensji po wprowadzeniu Polskiego Ładu znów zaczął działać. Teraz ma nowe funkcje i powinien prawidłowo wyliczać zarobki Polaków. Powinien, ale jego kalkulacje są co najmniej dziwne.
Jego błędnie działanie opisywali czytelnicy INNPoland.pl. - Wszedłem na stronę z rządowym kalkulatorem, on ma obliczać ile ktoś straci albo zyska na Polskim Ładzie. Szybko wyliczył, że będę 480 złotych do tyłu - pisze czytelnik INNPoland.pl, pan Janek. To dobrze zarabiający menedżer.
- Ale równie szybko okazało się, że to jakiś żart. Nie wiem co ten kalkulator liczy, ale z rzeczywistością nie ma to nic wspólnego - zżyma się. Wypłata pana Janka spadła nie o 480 złotych, ale o... 1300 złotych.
Tuż po opublikowaniu naszego tekstu o błędach, kalkulator zniknął z rządowych stron. Okazało się, że była to zaplanowana akcja i kalkulator powrócił w pełnej krasie i z nowymi funkcjami. Teraz ma dobrze wyliczać zarobki. Czy tak robi?
- Na razie różnica jest niewielka, według wyliczeń rządu powinienem zarabiać 130 złotych miesięcznie więcej - mówi nam pan Janek, którego ponownie zapytaliśmy o kalkulator. Ale okazuje się, że nowoczesny kalkulator z nowymi funkcjami i tak pokazuje dość dziwne wyniki. Pan Janek zarabia według niego 1171 zł mniej niż rok temu. Ale w czerwcu różnica spadnie do 634 złotych (czyli pan Janek straci z pensji o ok. 500 zł mniej niż do tej pory).
W lipcu i sierpniu straci ok. 1050 zł (czyli o ok. 100 zł mniej), we wrześniu będzie jeszcze lepiej, bo będzie do tyłu jedynie 990 złotych. Za to w październiku jego pensja będzie niższa od zeszłorocznej o prawie 2500 złotych. Listopad zakończy stratą 1500 zł a grudzień - 1300 złotych w stosunku do zeszłorocznych zarobków.
Pensja jak sinusoida
- To jakiś rollercoaster - podsumowuje nasz czytelnik. Duża zmiana w październiku jest prawdopodobnie wywołana tym, że pan Janek wpadnie w drugi próg podatkowy. Mimo nasz czytelnik jest zdezorientowany faktem, że jego miesięczne zarobki - pomimo stałej pracy w jednym miejscu - mogą tak skakać. Różnica pomiędzy wypłatą w czerwcu i październiku sięga prawie 2 tysięcy złotych - i to tylko i wyłącznie ze względów podatkowych.Zdaniem ekspertów nowe zasady podatkowe są tak niejasne, że dopiero za kilka miesięcy będziemy wiedzieć ile jest w nich luk. Dlaczego zostały wprowadzone? Rozmówcy portalu money.pl nie mają wątpliwości, że dominował tu cel fiskalny, czyli maksymalne obciążenie składkami jak największej liczby osób. Ma to przynieść pieniądze do budżetu.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl