Rząd zmienia zasady otwarcia sklepów w dwóch województwach. Uwaga na kontrole

Kamil Rakosza-Napieraj
01 maja 2022, 09:35 • 1 minuta czytania
Z powodu napływu uchodźców z Ukrainy w dwóch województwach czasowo wstrzymano zakaz handlu w niedziele. Teraz Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej straszy właścicieli sklepów kontrolami Państwowej Inspekcji Pracy.
Rząd zapowiada kontrole w sklepach Fot. Arkadiusz Ziolek / East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

– Ze względu na stan wyższej konieczności apeluję o otwarcie sklepów w województwie podkarpackim i lubelskim – apelowała pod koniec lutego minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Taki ruch ze strony sprzedawców miał ułatwić uchodźcom zrobienie zakupów.


Zdaniem MRiPS, po upływie ponad dwóch miesięcy od skierowania tego apelu, sytuacja na terenie województw lubelskiego i podkarpackiego ustabilizowała się, a liczba uchodźców przybywających z Ukrainy do Polski uległa znacznemu zmniejszeniu.

W związku z tym Ministerstwo wymaga od sprzedawców, by ci znów przestali handlować w niedziele.

Rząd straszy kontrolami

"W ostatnim czasie do resortu pracy napływają sygnały, pochodzące  w szczególności od pracowników branży handlowej z dwóch ww. województw, którzy – mimo zasadniczej zmiany sytuacji w ostatnich tygodniach - wciąż angażowani są do pracy w placówkach handlowych w niedziele" – czytamy w komunikacie Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej.

Jak podkreśla resort, obecnie nie mamy już do czynienia z sytuacją nadzwyczajną, która uzasadniałaby otwarcie sklepów w niedziele na terenie tych województw, niezależnie od wyjątków przewidzianych w tej ustawie.

W związku z powyższym przedsiębiorcy prowadzący handel w niedziele i święta, także w województwach podkarpackim i lubelskim, muszą liczyć się z kontrolami Państwowej Inspekcji Pracy i ewentualnymi karami, w przypadku stwierdzenia naruszeń. 

Biedronka na celowniku UOKiK

Nie tylko sklepikarze ze wschodu Polski mają na bakier z państwem. Jak pisaliśmy w INNPoland, od 12 kwietnia do 30 czerwca trwa akcja "Tarcza Biedronki Antyinflacyjna". Promocją Jeronimo Martins Polska zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który weźmie pod lupę warunki stawiane przez sieć sklepów.

Regulator cytuje reklamę firmy:

"Jeśli na naszej liście 150 najczęściej kupowanych produktów znajdziecie produkt w niższej cenie regularnej w innym sklepie ZWRÓCIMY WAM RÓŻNICĘ"Sieć Biedronka

"Jeśli na naszej liście 150 najczęściej kupowanych produktów znajdziecie produkt w niższej cenie regularnej w innym sklepie ZWRÓCIMY WAM RÓŻNICĘ"

– Skorzystanie z "Tarczy Biedronki Antyinflacyjnej" może być dla konsumentów nieopłacalne i uciążliwe. Sprawdzimy, jak klientom przedstawiane są benefity wynikające z promocji i zasady uczestnictwa w akcji. Zweryfikujemy również twierdzenie spółki o tym, iż warunkami promocyjnymi objęto najczęściej kupowane produkty, wskazane w regulaminie promocji – powiedział Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Jak na razie urząd prowadzi jedynie postępowanie wyjaśniające, czyli "w sprawie". Jeśli w jego toku wystąpią podstawy do postawienia zarzutów – rozpocznie się postępowanie "przeciwko" Jeronimo Martins Polska. To może się zaś zakończyć karą do 10 proc. rocznego obrotu spółki.