Cenny budynek w Sopocie ma trafić w ręce zakonników. Prezydent miasta interweniuje
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
- Dzierżawca budynku dawnej Zatoki Sztuki chce go przekazać w ręce Zakonu Kalatrawy
- Sprzeciwiają się temu władze Sopotu
- Prezydent miasta złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez spółkę Art Invest w związku z jej wcześniejszymi działaniami
- Spór między władzami Sopotu a kolejnymi zarządcami budynków Zatoki Sztuki, później przemianowanej na Nową Sztukę, toczy się od 2015 r.
Budynek Zatoki Sztuki zostanie oddany zakonnikom?
W budynku Nowej Zatoki Sztuki strażacy podjęli interwencję, która ujawniła m.in. nielegalne prowadzenie działalności hotelowej, samowole budowlane i naruszenia przepisów przeciwpożarowych. Na te doniesienia natychmiast zareagował prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez spółkę Art Invest, która zajmuje obiekt.
To właśnie ten lokal, położony przy ul. Mamuszki 14, okrył się niesławą w związku z największą seks aferą na Pomorzu i "łowcą nastolatek".
Jednak szef Nowej Zatoki przekonuje w rozmowie z Onetem, że prawdziwe powody działania Karnowskiego są zupełnie inne, a naruszenia ujawnione w trakcie kontroli — znikome. Jego zdaniem władze Sopotu chcą w ten sposób utrudnić lub całkowicie uniemożliwić przejęcie lokalu przez Zakon Kalatrawy.
Dzierżawca tego obiektu Łukasz Mazur wskazuje, że w umowie nie ma zapisów, które zabraniałby mu scedowania praw i obowiązków wynikających z dzierżawy. W związku z tym chciałby to prawo oddać zakonnikom — jak przekonuje, całkowicie za darmo. Umowa na cesję została podpisana, a Mazur deklaruje, że chciałby zapomnieć o Sopocie.
Jak tłumaczy, Zakon Kalatrawy angażuje się w pomoc Ukraińcom, w związku z czym pojawił się pomysł, aby w Nowej Zatoce umieścić ukraińskie matki z dziećmi. Przekonuje, że byłaby to działalność charytatywna.
Ojciec Jacek Bogacz, przełożony zakonu w Polsce, potwierdził, że taki miałby być charakter obiektu, ale nie chciał zdradzić szczegółów. Niewykluczone, że na tym terenie nadal będzie funkcjonowała ekskluzywna restauracja i w dalszym ciągu będzie można wynajmować pokoje. Co ciekawe, ojciec Bogacz stwierdził w rozmowie z Onetem, że o największej seksaferze na Pomorzu, z którą kojarzona jest Zatoka Sztuki, nigdy nie słyszał. Nie zna także powiązań tego obiektu z wykorzystywaniem nieletnich dziewcząt i nie kojarzy sprawy gwałciciela "Krystka".
Karnowski: "Ten człowiek nie ma wstydu"
Prezydent Sopotu nie kryje oburzenia nowym pomysłem przedsiębiorcy. - Ten człowiek handluje "Zatoką Sztuki" jak Zagłoba Inflantami. Łamie prawo każdego dnia — ocenił Karnowski. Jego zdaniem chęć oddania Nowej Zatoki zakonnikom to "chwyt poniżej pasa". Zwrócił uwagę, że szef obiektu nie jest jego właścicielem i "nie ma wstydu".
Karnowski od lat powtarza, że chciałby, aby Zatoka Sztuki wróciła we władanie Sopotu. Przekonuje, że władze będą prowadziły tam działalność kulturalną i uzdrowiskową, ale tym razem nie popełnią już błędu i nie zdecydują się wydzierżawić budynku osobom trzecim.
Tymczasem sprawa sądowa dotycząca budynku Zatoki Sztuki nadal jest w pierwszej instancji, choć od wniesienia pozwu minęły już trzy lata. - Nie chce mi się już kopać z panem Karnowskim, który ma jakieś własne, ukryte cele — przekonuje Mazur.