Tyle węgla kupisz za dodatek od rządu. Ceny w składach wystrzeliły
- Ważą się losy dodatku węglowego
- W niektórych składach ceny surowca są tak wysokie, że dodatek węglowy nie wystarczy na zakup nawet jednej tony
- Polska Grupa Górnicza uspokaja, że węgla nie zabraknie, a ceny niedługo spadną
Dodatek węglowy kolejnym chybionym pomysłem rządu? Tyle węgla można będzie za niego kupić
Wysokie ceny energii spędzają sen z powiek wielu Polakom. Część z nich ogrzewa swoje domy i mieszkania węglem. Tymczasem ceny surowca, którego brakuje, są astronomiczne.
Rząd próbował wprowadzać rozwiązania hamujące ten kryzys. Na początku przyjął ustawę wprowadzające maksymalne ceny węgla (966,60 zł za tonę). Jednak ten pomysł okazał się klapą, bo w niektórych składach za surowiec i tak trzeba było płacić więcej.
W związku z tym rządzący chcą wprowadzić dodatek węglowy w wysokości 3 tys. zł dla gospodarstw domowych, które ogrzewają się węglem. Choć losy nowego wsparcia nie są jeszcze przesądzone (projekt trafił do Senatu), to eksperci rynku węglowego i zwykli obywatele już je krytykują.
Tymczasem chaos wokół węgla narasta. Tańszy towar w sklepie największego krajowego producenta — Polskiej Grupy Górniczej (PGG), jest już niedostępny. Wszystko wskazuje na to, że z opcji "3 tony za 3 tys. zł" skorzystają tylko nieliczni.
Dlaczego? Z powodu zaporowych cen węgla w składach. Wirtualna Polska sprawdziła, ile trzeba zapłacić za węgiel w losowo wybranych składach w różnych częściach kraju. Cenniki nie napawają optymizmem.
W czterech składach — w Częstochowie, Gostyninie, Lesznie i Zielonej Górze, tona węgla kosztuje między 2,5 tys. zł a 2,7 tys. zł. Oznacza to, że beneficjenci mogli wykorzystać dodatek węglowy tylko raz.
Jednak są i takie składy, gdzie dodatek węglowy nie wystarczy, aby kupić nawet tonę surowca na zimę. W Chełmie, Elblągu i Radomiu cena przekracza 3 tys. zł. W niektórych miejscach dochodzi nawet do 3550 zł.
Pierwsze ofiary kryzysu węglowego. PGG uspokaja
Kryzys węglowy już zbiera swoje żniwo. Jeden z przedsiębiorców, którego historię opisuje WP, musiał zawiesić działanie składu, aby nie podnosić cen do 4 tys. zł. Tylko w takiej sytuacji biznes by mu się opłacał.
Inny właściciel składu zdradził portalowi, że realizuje zamówienia na węgiel dla klientów, którzy czekają w kolejce od kwietnia. Od tego czasu cena za tonę węgla zdecydowanie wzrosła.
Z nową inicjatywą planuje wystartować PGG. Ceny mają być niższe dzięki Kwalifikowanym Dostawcom Węgla. To oni będą dostarczali węgiel kupiony w sklepie internetowym z kopalni do składów, z którymi spółka nawiąże współpracę. Szczegóły tego przedsięwzięcia mają ujrzeć światło dziennie w ciągu najbliższych dni.
Do chaosu wokół węgla odniósł się prezes PGG Tomasz Rogala. - Ważnym jest, aby nie poddawać się emocjom, zwłaszcza tym negatywnym, którymi nasycana jest dzisiaj przestrzeń publiczna — wskazał. Jego zdaniem to "wywołuje presję na cenę", bo "konsumenci chcą kupić już i jak najwięcej".
Rogala uspokajał, że spółka produkuje i nadal będzie produkować węgiel. Z jego zapewnień wynika, że ilość węgla dostępnego w sprzedaży bezpośredniej "cały czas rośnie i już w sierpniu osiągnie 100 proc.".
Mimo tego Łukasz Horbacz, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, uważa, że zimą pojawi się poważna luka w dostawach opału. Jak wskazywał w rozmowie z portalem INNPoland.pl mamy za duży popyt i za małą podaż, m.in. z powodu chybionych pomysłów rządu.
Czytaj także: https://innpoland.pl/182365,oszustwo-na-wegiel