Wedel i Wawel stanęły pod ścianą. O tyle może wzrosnąć cena czekolady

Maria Glinka
03 sierpnia 2022, 20:02 • 1 minuta czytania
Trzech na czterech Polaków deklaruje, że lubi słodycze. Już niedługo miłośnicy batoników, ciast i czekolad będą musieli zajrzeć głębiej do kieszeni. Wedel i Wawel zapowiadają nawet dwucyfrowe podwyżki cen. Ma to związek z drożejącymi towarami, które są niezbędne do produkcji słodyczy.
Czekolada podrożeje Pexels/Anete Lusina
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Słodycze będą droższe

Inflacja rozhulała się w Polsce na dobre. Z szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w lipcu 2022 r. o 15,5 proc. rdr. Ekonomiści ostrzegają, że apogeum dopiero przed nami, a przedsiębiorcy już opracowują nowe strategie na te trudne czasy.

Inflacja nie omija nikogo, nawet słodkich biznesów. Ceny słodyczy, które już teraz mrożą krew żyłach, już niebawem mogą być jeszcze wyższe. Do podwyżek przymierzają się bowiem dwa przedsiębiorstwa produkujące wyroby czekoladowe.

Wedel i Wawel muszą przerzucić koszty na miłośników słodyczy

Maciej Herman, dyrektor zarządzający firmy Wedel, przyznał w rozmowie z portalem money.pl, że ceny mogą wzrosnąć nawet dwuzyfrowo. Skąd taka radykalna decyzja?

Zarządca tłumaczył, że firma jest zmuszona podwyższyć ceny z powodu drożejącego cukru. Koszty windują także drogie surowce mleczne i opakowania. Z wyliczeń Hermana wynika, że surowce mleczne podrożały przez rok aż o 79 proc.

Wyzwaniem dla branży jest także słaba pozycja złotego względem głównych walut. W rezultacie pojawiły się bowiem problemy z kupnem kakao, które jest głównym składnikiem niezbędnym do produkcji wielu słodkości.

Na podwyżki muszą przygotować się także miłości wyrobów od firmy Wawel. Spółka niedawno uprzedziła swoich inwestorów, że mogą pojawić się komplikacje ze zrealizowaniem marży i poziomem sprzedaży.

Zarząd Wedla wskazuje, że zdecydowany wzrost kosztów zakupu surowców i materiałów potrzebnych do produkcji, a także zużycie prądu czy gazu będą miały wpływ na wyniki spółki — zwłaszcza na poziom realizowanej marży brutto. Firma tłumaczy, że podwyżki cen nie zniwelują rosnących kosztów produkcji. Negocjacje, które toczą się w tej sprawie, na razie nie przyniosły rezultatów.

Słodycze już i tak są drogie

Ceny słodyczy różnią się w zależności od dyskontu i miasta. Najtańszą czekoladę od firmy Wedel (100 g) w Warszawie można znaleźć w sklepie Carrefour. W czerwcu 2022 r. tabliczka 100 g kosztowała 3,17 zł. Natomiast w Lewiatanie za ten sam produkt trzeba zapłacić aż 6,10 zł.

Nawet te ceny dowodzą, że słodycze już plądrują portfele Polaków. Jeszcze w sierpniu 2021 r. taką samą tabliczkę czekolady można było kupić za 2,99-4,36 zł.

Polacy miłośnikami słodyczy

Jak wiele osób może ucierpieć na podwyżkach cen słodyczy? Z analizy ING z lutego zeszłego roku wynika, że grono poszkodowanych może być dość spore. 84 proc. Polaków deklaruje, że lubi słodycze, a 91 proc. przyznaje, że je kupuje.

Skąd ta słabość do słodkości? 79 proc. obywateli uważa, że spożywanie słodyczy sprawia im przyjemność, a 57 proc. wskazuje, że poprawiają im nastrój.

Jednak niektóre wyliczenia ING są niepokojące. Aż 23 proc. Polaków przyznaje, że je słodycze codziennie. Kilka razy w tygodniu po słodkości sięga 41 proc. obywateli, a raz na tydzień — już tylko 15 proc. Zaledwie 2 proc. Polaków deklaruje, że nie je słodyczy wcale.

Czytaj także: https://innpoland.pl/182140,polacy-jada-do-niemiec-po-cukier