Złodzieje drewna znów atakują. Niektórzy próbują je upychać do osobówek, a kara jest wysoka
- Lasy Państwowe informują, że rośnie skala kradzieży drewna
- Kujawsko-pomorska policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy skradli drewno o szacunkowej wartości 18 tys. zł
- Ceny drewna są nieznacznie wyższe w porównaniu do ubiegłego roku
Złodzieje drewna znów atakują lasy
W ciągu ostatnich kilku lat udało się zmniejszyć skalę kradzieży drewna. Jednak te czasy odeszły już w zapomnienie. "Gazeta Polska Codziennie" informuje, że złodzieje drewna znów plądrują polskie lasy.
Sygnały świadczące o zwiększeniu się skali kradzieży drewna dobiegają z całej Polski. - W ostatnich miesiącach obserwujemy nieznaczne zwiększenie liczby przypadków nielegalnego pozyskiwania drewna z lasów publicznych — przyznał rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski w rozmowie z gazetą.
Z informacji LP wynika, że najczęściej złodzieje kradną drewno na opał. Gzowski tłumaczył, że w tym celu "wyrębują pojedyncze drzewa" i "wywożą drewno z przygotowanych stosów".
Jednak nie wszyscy kradną drewno na własny użytek — niektórzy chcą zrobić z tego biznes. Rzecznik LP przekonywał, że "zdarzały się także kradzieże drewna na handel przez zorganizowane grupy".
Kradzież drewna surowo karana. Pierwsi złodzieje w rękach policji
Złodzieje drewna muszą być przygotowani na surową karę. Każda kradzież drewna z Lasów Państwowych jest bowiem kierowana do sądu. Za takie przewinienie grozi kara finansowa, której wysokość jest wyliczana na podstawie wartości skradzionego drewna i jego jakości.
Kradzież drewna nie różni się niczym od kradzieży innych przedmiotów. Oznacza to, że złodziej może być ukarany nie tylko grzywną, lecz także karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do nawet 5 lat.
O tym, jak dotkliwe są to kary, już niedługo przekonają się złodzieje, którzy wpadli w ręce policji w powiecie radziejowskim (woj. kujawsko-pomorskie). 6 września dzielnicowa otrzymała zgłoszenie od leśniczego z lasu w gminie Piotrków Kujawski.
Policjanci udali się na miejsce i zastali tam dwóch mężczyzn (22 i 23-latka), którzy próbowali wepchnąć drewno do osobowego fiata. Kujawsko-pomorska policja relacjonuje w komunikacie, że obok leżały pocięte kawałki drewna.
Leśniczy, który zgłosił kradzież, przekonuje, że amatorzy darmowego drewna ścięli kilkadziesiąt sztuk sosny, brzozy i dębiny. Szacunkowa wartość tego łupu to 18 tys. zł. Policja tłumaczy, że w przypadku takiej kradzieży zatrzymanym grozi nie tylko grzywna lub kara pozbawienia wolności. Sąd orzeka także nawiązkę na rzecz poszkodowanego w wysokości podwójnej wartości wyrąbanego drewna.
To kwoty nieporównywalne z cenami, które oferują leśnicy. "GPC" wskazuje, że za metr sześcienny drewna trzeba zapłacić średnio 120 zł. To o 8 zł więcej niż w ubiegłym roku, więc podwyżka jest symboliczna, w odróżnieniu np. od cen węgla.
Zdaniem rzecznika LP "nie warto ryzykować", bo kary znacznie przewyższają koszty zakupu drewna. - Zachęcamy do kontaktu z nadleśnictwami, leśniczymi, którzy wskażą, w jaki sposób można legalnie i tanio kupić drewno — stwierdził Gzowski.
Nielegalne procedery to wynik obaw i wysokich cen
Dlaczego ludzie znów kradną drewno? Zdaniem "GPC" ma to związek z obawami o brak opału na zimę. Niepokój podsycają ostatnie wypowiedzi polityków m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który przyznał, że "trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami".
Jednak skala przestępstw rośnie nie tylko w lasach. Okazuje się bowiem, że coraz więcej osób okrada stacje benzynowe. W ciągu pół roku skala przestępstw wzrosła prawie o połowę. Zdaniem ekspertów ma to związek z wysokimi cenami paliw.