Żabka tylko dla wybranych. Wejścia do sklepu pilnuje ochrona
- Ta Żabka wyrasta na najpilniej strzeżoną w Polsce. Wejdą do niej tylko mieszkańcy zamkniętego osiedla
- Sprawę opisali internauci, dziennikarz "Wyborczej" też wybrał się na miejsce
- Jak się okazuje, wejścia na teren osiedla, więc i do sklepu broni ochroniarz. Na zakupy nie wpuszcza nikogo spoza lokatorów
W Katowicach działa Żabka, w której zakupy mogą robić tylko mieszkańcy zamkniętego osiedla Dębowe Tarasy. Żeby się do niego dostać, trzeba przejść przez strzeżoną bramę – podaje katowicka "Gazeta Wyborcza".
Sklep mieści się na parterze wieżowca przy ul. Johna Baildona. Jak podaje dziennik, jest to jedno z nielicznych miejsc w Katowicach w całości zamknięte dla osób postronnych. Wejścia bronią ochroniarze. By przejść, trzeba powiedzieć, gdzie się idzie.
W rozmowie z dziennikarzem jeden z ochroniarzy stwierdził, że na zakupy z ulicy nie wpuści. "Kolega jednemu pozwolił wejść i potem dowódca go zwolnił. Mieszkańcy, wie pan..." – stwierdził stróż.
Sklep tej sieci jest jedynym w tej lokalizacji. Był tam też inny, mały prywatny, ale się zamknął. Mieszkańcom ta sytuacja odpowiada. Znajomy dziennikarza "Wyborczej" tam mieszka, jak mówi, nikomu ta sytuacja nie przeszkadza.
"Właściciel wiedział, gdzie otwiera sklep i jakie są u nas zasady. Chodzą tam dzieci i dorośli. Nie słyszałem, żeby ktoś się skarżył. Nam to bardzo odpowiada" – przekonuje mieszkaniec.
Fejkowe zdjęcie
Sprawa nabrała rozgłosu po tym, gdy w internecie ktoś udostępnił zdjęcie. Widać na nim bramę do omawianego osiedla, w tle Żabka. A na froncie brama i tabliczka: "Sklep Żabka tylko dla mieszkańców osiedla".
Jak przekonuje mieszkaniec na łamach katowickiej "Wyborczej" – to fake, czyli przerobione komputerowo zdjęcie. "Nigdy nie było tu takiej tabliczki" – dodają mieszkańcy.
Czytamy jednak, że informacja taka była. Na furtce wisiała kartka właśnie z takim przekazem, ale wyglądała inaczej niż na zdjęciu, które pojawiło się w internecie.
Pod wpisem na Twitterze pojawiają się komentarze, m.in.: "Jaki interes ma w tym ajent prowadzący sklepik? Czy to był warunek wynajęcia lokalu Żabce? Może to tylko samowola mieszkańców? Tyle pytań bez odpowiedzi" – czytamy.
Autor posta ze zdjęciem napisał też żartobliwie: "Płot wokół osiedla jest po to, żeby "obcy" nie mieli wstępu. Ale żabkę widać z daleka, więc dorobiono znak żeby się pospólstwo nie próbowało dobijać do luksusu".
"Pierwsza w Polsce "Żabka" dla wybranych? Czekamy na odpowiedź Warszawy" – żartuje inny internauta.
Inni już bardziej poważnie: "Wydaje mi się, że jest to niezgodne z prawem. Nie można odmawiać wykonania usługi/sprzedaży oferowanego produktu. Tutaj coś takiego ma miejsce - odmawia się sprzedaży osobom spoza osiedla" lub "Założę się o co chcecie, że to się w żadnym sądzie nie wybroni".
Kaczyński odkupi Żabki?
Sklepy sieci Żabka, choć mają swojego głównego właściciela, to przede wszystkim są w rękach franczyzobiorców, czyli prywaciarzy. Jednak prezes PiS Jarosław Kaczyński nie tak dawno temu pokusił się o zdanie, że rząd być może będzie chciał Żabki odkupić i upaństwowić.
Jak wskazał, wśród zadań deklarowanych przez PiS było m.in. "odbijanie tych najbardziej strategicznych części naszej gospodarki z rąk kapitału zewnętrznego". – Nam sie w ogromnej mierze to udało – wskazał Kaczyński.
Przekonywał też sympatyków, że rząd kontynuuje działania na tym polu. – Choćby w tej chwili jest już chyba podjęta decyzja, że sieci elektryczne linii kolejowych, to duże przedsiębiorstwo, zostanie w bardzo krótkim czasie odkupione od jednego z funduszy. A ten sam fundusz jest właścicielem Żabki – dodał.
Chwilę później zwrócił się do uczestników spotkania. – Wiecie państwo, co to jest Żabka. Te sklepy też być może zostaną odkupione. Idziemy w tym kierunku – przekonywał.
Czytaj także: https://innpoland.pl/185581,kaczynski-o-mozliwosci-odkupienia-zabki