Państwo kupiło bank za 1 zł? Prezes BFG: Winny Czarnecki, a reszta to problem obligatariuszy
- Posiadacze obligacji Getin Noble Banku stracili 700 milionów złotych. Bank został przymusowo zrestrukturyzowany
- Czyja to wina? Zdaniem prezesa BFG – właścicieli, w tym Leszka Czarneckiego
- Z kolei stratę na inwestycji w trefne obligacje nazywa problemem tych, którzy je wzięli, bo wiedzieli, co kupują
Getin Noble Bank został przymusowo zrestrukturyzowany, przejął go BFG (w mediach mówiono o tzw. "przejęciu za 1 zł"), w jego miejsce powstał VeloBank, a posiadacze obligacji stracili 700 mln zł.
Co na to prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG)? Piotr Tomaszewski w rozmowie z Wirtualną Polską (wywiad przeprowadzili Mateusz Ratajczak oraz Patryk Słowik) wskazał, że sytuacji winni są właściciele banku, w tym Leszek Czarnecki.
Ponadto, zdaniem prezesa BFG, posiadacze obligacji powinni wiedzieć, co podpisują, więc sami sobie winni, że stracili na niepewnych papierach wartościowych. – Jeśli ktoś inwestuje 100 tys. zł, to powinien sprawdzić, w co inwestuje – powiedział Tomaszewski.
Choć obligatariusze stracili na restrukturyzacji 700 mln zł (papiery obecnie są warte 0 zł), decyzja uratowała 39,5 mld zł tych, którzy trzymali w banku pieniądze.
Właściciele winni, obligatariusze niewyedukowani
To właśnie decyzja Tomaszewskiego sprawiła, że Getin Noble Bank (GNB) został przymusowo zrestrukturyzowany, a posiadacze obligacji banku stracili setki milionów złotych. W ramach restrukturyzacji umorzone zostały wszystkie akcje GNB oraz niektóre zobowiązania finansowe.
Prezes BFG Piotr Tomaszewski w rozmowie z WP stwierdził, że inwestujący powinni byli znać ryzyko i wiedzieć, co kupują. Lwia część posiadaczy obligacji korporacyjnych banku to seniorzy.
Zdaniem Tomaszewskiego, nie ma "żadnych twardych dokumentów" na to, że Getin Noble Bank dopuszczał się tzw. missellingu (przyp. – proponowanie klientom usług finansowych, które nie odpowiadają ich potrzebom). Dodał jednak, że jeżeli do takich praktyk dochodziło, to jest to sprawa dla UOKiK.
Dodał, że Leszek Czarnecki przepraszał za misselling obligacji GetBacku, który miał miejsce w oddziałach Idea Banku i za który UOKiK nałożył na ten bank karę 17 mln zł. Karę 10 mln zł nałożyła też KNF, za naruszenia przy sprzedaży obligacji GetBack.
Dwie strony medalu
W rozmowie z portalem prezes BFG podkreśla, że na sprawę trzeba patrzeć szerzej, nie wystarczy postawić się po stronie posiadaczy obligacji, bo to "tylko jedna strona medalu".
– Z jednej strony: ludzie stracili pieniądze i to jest prawda. Obligatariusze i akcjonariusze stracili pieniądze. Z drugiej strony: nikt nie gwarantuje zysku z akcji i obligacji, a to jest taki instrument finansowy, na którym można stracić – powiedział.
– Każdy, kto inwestuje, powinien o tym wiedzieć. Nie wiem, co słyszeli klienci, bo nie nadzoruję i nie nadzorowałem nigdy procesu sprzedaży obligacji w bankach w Polsce. Odwróciłbym pytanie: ile i jakich skarg na proces sprzedaży obligacji pojawiło się w latach, gdy Getin Noble Bank je oferował? – dodał.
Widziały gały, co brały
Z rozbrajającą szczerością szef Bankowego Funduszu Gwarancyjnego mówi o tym, że co prawda jego wiedza finansowa jest ponadprzeciętna, to jednak zakup trefnych obligacji porównał do zakupu samochodu.
– Siedzę w finansach od 25 lat i mogę powiedzieć, że od razu nie wierzyłem prezesowi Leszkowi Czarneckiemu w jego liczne obietnice. Mogę tak powiedzieć, ale co z tego? Moja wiedza ekonomiczna jest ponadprzeciętna – powiedział WP Tomaszewski.
– Bank informował w prospekcie emisyjnym, że w przypadku przymusowej restrukturyzacji papiery te zostaną umorzone jako źródło pokrycia strat – zaznaczył.
Jak dodał, "państwo nie weźmie odpowiedzialności za wszystkich" i podkreślił, że to bierze odpowiedzialność za deponentów banków i SKOK-ów, do kwot 100 tys. euro w przypadku depozytów i lokat.
– Kupujesz cokolwiek innego, jakikolwiek inny instrument finansowy, to miej świadomość, że to nie będzie przez nikogo gwarantowane. I możesz stracić – stwierdził.
Od czego jest BFG?
Zdaniem prezesa BFG, instytucja, którą zarządza, nie odpowiada za to i nie decyduje o tym, czy ktoś prowadził sprzedaż skomplikowanych instrumentów finansowych rzetelnie, czy nie.
Nie decyduje też, czy ktoś odpowiednio informował o ryzyku i ewentualnych zyskach i stratach. Tomaszewski zaznaczył, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny odpowiada za to, czy w razie zagrożenia upadłością dany podmiot ma upaść, czy nie. Zadaniem instytucji jest ewentualne zapobieżenie upadłości banku.
– Zawsze w przypadku przymusowej restrukturyzacji banku musimy zadać pytanie: "co, jeśli nie taka droga? Jaka jest alternatywa i czy była alternatywa w tym wypadku?". A alternatywą dla przymusowej restrukturyzacji jest upadłość. Nie ma innej możliwości – dodał.
Jak stwierdził, Getin Noble Bank był podmiotem giełdowym - publikował swoje wyniki, ogólnodostępne były również rekomendacje dotyczące akcji.
– Ten bank nie miał ratingu na poziomie inwestycyjnym, tylko spekulacyjnym, tzw. "śmieciowym". Kurs akcji szorował po dnie od wielu lat. Liczby były publicznie znane. Wiedza na temat banku była powszechna – zaznaczył.
Stracili, a nie musieli?
Piotr Tomaszewski powiedział też, że – zgodnie z prawem – gdyby doszło do upadłości, wszyscy obligatariusze mogliby złożyć roszczenie do masy upadłości.
– W procesie przymusowej restrukturyzacji nie doszło do upadłości, a obligacje zostały umorzone, dlatego będzie przeprowadzone tzw. trzecie oszacowanie - niezależny biegły stwierdzi w nim, co gdyby nie było przymusowej restrukturyzacji. Czyli sprawdzi czy w przypadku upadłości banku, obligatariusze i akcjonariusze uzyskaliby cokolwiek więcej – zapewnił.
Bank zabrany za 1 zł?
Prezes BFG odniósł się też do zarzutu, że bank został przejęty za... 1 zł. – Nikt nikomu nie zabrał banku za "1 zł", choć takie zarzuty się pojawiały. Ratowanie Getin Noble Banku, a konkretnie ratowanie depozytów Polaków w tym banku, kosztowało 10,5 mld zł, z czego większość ze środków Funduszu – zapewnił.
Jak dodał, przymusowa restrukturyzacja pozwala ochronić wszystkie depozyty klientów warte 39,5 mld zł, w tym 3,5 mld zł to depozyty, które nie mogłyby zostać wypłacone w ramach gwarancji BFG w przypadku upadłości banku. To pieniądze szpitali, żłobków, samorządów.
Jego zdaniem, upadłość Getin Noble Banku mogłaby spowodować poważny kryzys finansowy.
Koniec Getin Noble Banku. Powstał VeloBank
Jak wcześniej informowaliśmy w INNPoland, w miejsce przymusowo zrestrukturyzowanego Getin Noble Banku do życia powołano VeloBank. Ten pod koniec listopada 2022 roku przedstawił swoją strategię, która sięga do 2025 roku.
Nowy bank zamierza do tego czasu zdobyć 400 tys. nowych aktywnych klientów Najważniejszym produktem VeloBanku ma być VeloKonto z rachunkiem oszczędnościowym VeloSkarbonka.
30 września 2022 roku Bankowy Fundusz Gwarancyjny zdecydował o rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku, w wyniku której jego działalność przeniesiono do banku pomostowego o nazwie Bank BFG (3 października 2022 r.), którego właścicielami są BFG i System Ochrony Banków Komercyjnych.
Powodem tego kroku miała być zła sytuacja finansowa banku kontrolowanego wówczas przez polskiego milionera Leszka Czarneckiego i ryzyko jego upadku. GNB był kapitałowo powiązany z Czarneckim, który osobiście posiadał 8,4 proc. akcji samej spółki. Dodatkowe 6,4 proc. należało do kontrolowanego przez Czarneckiego Getin Holdingu, a 47,84 proc. do LC Corp B.V. – zarejestrowanej w Holandii spółki inwestycyjnej Czarneckiego.
W efekcie przymusowej restrukturyzacji zarówno Czarnecki, jak i inni akcjonariusze Getinu zostali z niczym. Decyzja BFG oznacza, że umorzone zostały wszystkie akcje Getin Noble Banku oraz niektóre zobowiązania finansowe.
Kluczowym elementem strategii VeloBanku będzie poprawa zdolności przychodowych oraz zatrzymanie przyszłych zysków. W perspektywie najbliższych trzech lat celem banku jest wypracowanie skumulowanego zysku na poziomie 1,5 mld zł.
W pierwszym kwartale 2023 roku VeloBank zaproponuje swoim klientom kredyt hipoteczny. Wdrożony zostanie również nowy proces kredytowy, odświeżona zostanie oferta dla sektora MŚP oraz rozszerzona oferta produktów inwestycyjnych.
Bank zakłada, że do końca 2023 roku pozyska 150 tys. nowych aktywnych klientów, a do 2025 roku – łącznie 400 tys.
Czytaj także: https://innpoland.pl/187300,velobank-przedstawil-swoja-strategie-to-nastepca-getin-noble-banku