Tyle państwo da na leczenie zębów. Za tę kwotę nie założysz nawet plomby
Polacy oddadzą w składce zdrowotnej aż 153 mld zł
Ministerstwo Zdrowia (MZ) opublikowało plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) na 2024 r. Pieniędzy ma być więcej dzięki większym wpływom ze składki zdrowotnej.
Wszystko za sprawą Polskiego Ładu, który zakazał odliczania od podatku składki zdrowotnej. Zatem zwykli podatnicy muszą oddać w ramach tej daniny 9 proc. od swoich pensji lub emerytur. Przedsiębiorcy rozliczający się według skali podatkowej również płacą 9 proc., liniowcy - 4,9 proc. dochodu, a ryczałtowcy są podzieleni według przychodów.
W sumie w 2024 r. Polacy zapłacą aż 153 mld zł w ramach "podatku zdrowotnego". Jak donosi "Fakt", to o 19 mld zł więcej niż w tym roku.
Państwowe pieniądze nie wystarczą nawet na plombę
Z dokumentu resortu zdrowia wynika, że na świadczenia medyczne w 2024 r. NFZ planuje przeznaczyć 156,8 mld zł. Pula na leczenie stomatologiczne wyniesie 3,3 mld zł. Jednak tak ogromne pieniądze nie przełożą się na korzyści dla pacjentów.
Wyliczenia "Faktu" wskazują bowiem, że statystycznie jeden Polak otrzyma tylko 88 zł na leczenie. Tymczasem średnia cena najtańszej plomby to około 100 zł. Pieniądze od państwa nie wystarczą, aby sfinansować najbardziej podstawową usługę stomatologiczną.
Jednak jak przypomina "dziennik", minister zdrowia Adam Niedzielski nie widzi problemu w tych dysproporcjach. – Mamy pewien segment stomatologii publicznej, ale zdecydowana większość usług dla pacjentów jest finansowana prywatnie. To wynika z jednej strony z pewnego wzorca przyzwyczajenia – argumentował rok temu szef resortu.
W tych regionach na państwowego dentystę czeka się najdłużej
Problemem jest nie tylko niedofinansowanie stomatologii publicznej, lecz także dostęp do lekarzy. Kontrakt z NFZ ma bowiem jedynie około 5 tys. gabinetów stomatologicznych.
Dodatkowym wyzwaniem jest długi czas oczekiwania na wizytę. Nawet w nagłych przypadkach, gdy pacjent zgłasza ból, nie zawsze można liczyć na pomoc dentysty tego samego dnia. Z kolei osoby bez bólu najdłużej czekają na wizytę w woj. kujawsko–pomorskim (28 dni) i podkarpackim (24 dni). Niewiele lepiej sytuacja wygląda w woj. mazowieckim i warmińsko–mazurskim (po 20 dni).
Takiej dziury w budżecie NFZ jeszcze nie było
To niejedyne niepokojące wyliczenia dotyczące NFZ, które napływają do nas w ostatnim czasie. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w tym roku mamy rekordową dziurę w budżecie Funduszu.
Wydatki instytucji będą wyższe aż o 11,5 mld zł niż przychody. Przy takiej polityce funduszowi zabraknie pieniędzy na leczenie – oceniła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Krystyna Skowrońska (Koalicja Obywatelska) z sejmowej komisji zdrowia.