W co trzeciej smażalni ryb są tragiczne warunki. Oto, co znalazł sanepid

Maria Glinka
28 lipca 2023, 08:19 • 1 minuta czytania
Smażona ryba nad Bałtykiem za wszelką cenę? Sanepid skontrolował pomorskie smażalnie i dopatrzył się błędów w co trzeciej z nich. W niektórych było zbyt brudno, a w innych przechowywano żywność w nieodpowiednich warunkach. Posypały się mandaty.
Niepokojące wyniki kontroli sanepidu w smażalniach ryb nad Bałtykiem. Fot. Mariusz Grzelak/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Co trzecia smażalnia ryb na celowniku sanepidu

Wiele osób nie wyobraża sobie wakacji nad polskim Bałtykiem bez skosztowania smażonej ryby. Wojewódzka Stacja Sanitarno–Epidemiologicznej (WSEE) postanowiła więc sprawdzić, w jakich warunkach turyści spożywają posiłki.


W tym celu inspektorzy przeprowadzili 135 kontroli w 118 smażalniach ryb w woj. pomorskim. Odwiedzili co trzeci taki punkt w regionie, których jest łącznie 311.

Wyniki kontroli są niepokojące. Jak podaje portal next.gazeta.pl, nieprawidłowości stwierdzono w 44 przypadkach. Oznacza to, że inspektorzy dopatrzyli się niedociągnięć w co trzeciej pomorskiej smażalni ryb.

Kontrolerzy ujawnili nieodpowiedni stan higeniczno–sanitarny pomieszczeń oraz wyposażenia i sprzętu. W niektórych miejscach brakowało czystości bieżącej, a w innych odnaleźli środki spożywcze o "zmienionych cechach organoleptycznych", czyli zwyczajnie zepsute jedzenie.

Poza tym smażalnie przechowywały żywność w niewłaściwych warunkach. Dodatkowo nie przestrzegały procedur i instrukcji opracowanych w ramach GHP/GMP, a także tych opartych na zasadach systemu HACCP (analiza zagrożeń i krytyczne punkty kontroli).

Nawet turyści skarżą się na smażalnie. Posypały się grzywny

Poza tym siedem zgłoszeń z prośbą o kontrole wpłynęły od konsumentów. Pięć z nich okazało się zasadnych. Klienci prosili o interwencje z powodu dolegliwości żołądkowych po spożyciu posiłków, nieodpowiedniego stanu sanitarno–higienicznego, a także błędów w kontekście gospodarowania odpadami.

W tym roku sanepid nałożył 28 grzywien na pomorskie smażalnie. Łącznie mandaty opiewały na 8,5 tys. zł.

Co w trakcie kontroli tak naprawdę weryfikują inspektorzy? Przyglądają się czystości pomieszczeń i sprzętu, a także sprawdzają stan techniczny poszczególnych urządzeń. Badają także prowadzenie procesów mycia i dezynfekcji sprzętu, naczyń i pomieszczeń. Kluczowym elementem kontroli jest także weryfikacja zabezpieczeń przed szkodnikami, higieny oraz stanu zdrowia pracowników.

Ile kosztuje ryba nad Bałtykiem?

W tym roku wizyta w nadmorskich barach może zakończyć się rozczarowaniem nie tylko z powodu nieprawidłowości ujawnionych przez sanepid. Turystów męczą też ceny posiłków.

Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w środku sezonu jedna z turystek postanowiła skosztować ryby w Kołobrzegu. W jednej ze smażalni na tamtejszej promenadzie dziennikarka zamówiła standardowy zestaw wakacyjny – filet z dorsza, frytki i surówkę z kapusty. Do tego coś do picia. Za samą rybę zapłaciła 76,54 zł. Wszystko dlatego, że smażalnia wyceniła 1 kg dorsza na 178 zł. Dodając do tego frytki (10,50 zł), surówkę (9,50 zł) oraz napój (7 zł), robi się już pokaźna suma. Za taki obiad zapłaciła 103,54 zł.

Drugi zestaw był nieco tańszy. Składał się na niego pstrąg z pieca, który kosztował 58 zł. Dodatkowo zamówiła piwo bezalkoholowe (12 zł) i łącznie zapłaciła 70 zł. Łącznie obiad w smażalni dla dwóch osób kosztował 173,54 zł.

Dlaczego ryby są drogie? Tyle zarabia restaurator na jednym posiłku

Widząc kwoty po spożyciu posiłku, wielu turystów oburza się paragonami grozy, ale często nie ma to uzasadnienia. W programie "Po ludzku o ekonomii" w INNPoland.pl tłumaczyliśmy to na przykładzie taniej ryby.

Przy założeniu, że za rybę płacimy 30 zł, to "food cost" wynosi około 10 zł. Wydawać by się mogło, że na takim zamówieniu restauracja zarobi więc 20 zł. Jednak to nie do końca prawda, ponieważ od ceny dania trzeba zapłacić jeszcze podatek (8 proc.), co daje zysk rzędu 17,60 zł.

Za taką kwotę musi opłacić całą resztę – prąd, gaz, wodę, pracowników, środki czystości. Musi także pamiętać o zamortyzowaniu swojej działalności. Ostatecznie restaurator zarobi więc wcale nie tak wiele – około 30 proc. ceny gotowego dania.