Nauczyciele kpią z nagród od Czarnka. "Zainwestuję w ziemię do doniczki"

Maria Glinka
11 października 2023, 08:40 • 1 minuta czytania
Na konta nauczycieli już wpływają nagrody obiecane przez ministra Czarnka. Obdarowani uważają, że to "jałmużna", bo kwoty są tak niskie. Niektórzy wskazują, że dodatek nie pokryje nawet kosztów czynszu.
Nauczyciele uważają, że specjalne dodatki to "jałmużna". Fot. Adrian Slazok/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nagrody dla nauczycieli 2023. "Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać"

W tym roku nauczyciele mogą liczyć na specjalny dodatek z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej (KEN). Pieniądze wpłyną na konta tych nauczycieli, którzy byli zatrudnieni na dzień 20 września 2023 r. Jeśli od 1 do 20 września 2023 r. przebywali na bezpłatnym urlopie, to nagrody nie dostaną.


Dodatek opiewa na 1149 zł brutto. Ministerstwo Edukacji i Nauki przekonywało, że nauczyciele otrzymają na rękę około 900 zł.

Jednak Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) wskazuje, że dostaną tak naprawdę 766 zł, a wszystko przez zmiany podatkowe, które obowiązują od ubiegłego roku. Przy ustalaniu kwoty netto od 1135 zł brutto nie uwzględnia się kwoty podatku i kosztów uzyskania przychodu.

Na jednej z nauczycielskich grup na Facebooku użytkownicy informują, że już otrzymali dodatki. Niektórzy nadal na nie czekają. Pieniądze powinny zostać wypłacone do 14 października 2023 r.

Nauczyciele nie zostawili suchej nitki na kwocie, którą podarował im resort. Wśród komentarzy przewijają się głosy, że to nic innego jak "jałmużna".

"Chyba ułożę sobie życie na nowo", "Kupimy za to ryzy papieru i pisaki, akurat starczy do czerwca", "To wyborczy, skromny zasiłek socjalny dla "bieda nauczycieli", wstyd!" – przyznają z ironią nauczyciele. Jeden z nich wskazuje, że rozważa zainwestowanie tych pieniędzy "w ziemię do doniczek". Niektórzy przyznają, że dodatek nie wystarczy nawet na opłacenie jednego czynszu.

"Czas najwyższy podziękować 15.10 ludzkim panom za tą wspaniałą nagrodę i za całokształt traktowania naszej grupy zawodowej" – wskazuje jedna z internautek.

Ile zarabiają nauczyciele? Broniarz: "sytuacja jest kuriozalna"

Nauczyciele cały czas upominają się o podwyżki wynagrodzeń i uchodzą za jedną z grup, która jest najbardziej rozczarowana rządami PiS. Odpowiedzią na ich roszczenia ma być podwyżka wynagrodzeń o 12,3 proc. w 2024 r., która wynika z zaplanowanej subwencji oświatowej.

W 2023 r. nauczyciele z wykształceniem wyższym (z tytułem magistra) i przygotowaniem pedagogicznym zarabiają nie mniej niż:

W 2024 r. (już po podwyżce o 12,3 proc.) nauczyciele z wykształceniem wyższym i przygotowaniem pedagogicznym będą zarabiali:

Jeszcze niższe wypłaty otrzymują nauczyciele z tytułem magistra bez przygotowania pedagogicznego czy osoby wyłącznie z licencjatem.

Dla porównania przypomnijmy, że na przyszły rok rząd zapowiedział dwie podwyżki najniższej krajowej. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, od 1 stycznia 2024 r. płaca minimalna będzie wynosiła 4242 zł, a od 1 lipca 2024 r. – 4300 zł.

– Uznają to za sukces. Nadano temu taki propagandowy przekaz, jakby nauczyciele zarabiali trzy razy więcej niż do tej pory. Minister de facto spełnił tylko prośbę resortu finansów, a sytuacja jest kuriozalna. Po podwyżce 12,3 proc. wynagrodzenie zasadnicze będzie mniejsze niż płaca minimalna. Zobaczymy, jak strona rządowa zamierza się z tym uporać – przyznał w rozmowie z INNPoland.pl Sławomir Broniarz, prezes ZNP.