Pracownik TVP wysłał laurkę o sobie, bo boi się o swoją przyszłość. "Teraz odcięcie się to wyzwanie"

Adam Bysiek
31 października 2023, 16:59 • 1 minuta czytania
– Sympatyczny prezenter, ale zabrakło mu rozumu. Nie do końca rozumiem motywację za wysyłaniem takiej laurki. To wydaje się dość nietypowe, nawet jak na Adama – tak decyzję o przesłaniu komunikatu na własny temat do branżowego serwisu Wirtualnemedia.pl komentuje Agnieszka Dębińska, była wydawczyni TVP.
Adam Giza wysłał komunikat o sobie. Mówi, że był "apolityczny" Artur Zawadzki/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Regularnie opisujemy nastroje, jakie panują wśród pracowników rządowej telewizji po wyborach parlamentarnych. Jeden z jej obecnych pracowników postanowił, że wyśle laurkę na swój temat do branżowego serwisu. Ale w jakim celu, skoro nadal pracuje w TVP?


Adam Giza z TVP wysłał laurkę na swój temat

Wynik wyborów parlamentarnych doprowadził do tego, że partie wchodzące w skład demokratycznej opozycji zdobyły 248 mandatów w Sejmie. Jako że rozkład sił w parlamencie wskazuje na to, że Prawo i Sprawiedliwość nie będzie już dłużej rządziło krajem, w TVP zapanował spory niepokój. Obecni pracownicy rządowej stacji obawiają się o swoją przyszłość zawodową z powodu zapowiedzi rozliczeń ze strony opozycji.

O tym, że pracownicy TVP boją się, że po wyborach nikt ich nie zatrudni, informowaliśmy w INNPoland. Wielu z nich robi, co może, aby ocieplić swoje wizerunki. Jedną z takich osób jest Adam Giza, który postanowił wysłać laurkę na swój temat do branżowego portalu. W swojej wiadomości wskazał, że "zawsze był apolityczny".

"Realizowałem w 'Wiadomościach' wyłącznie materiały medyczne, bez cienia polityki! Wziąłem to stanowisko tylko dlatego, że program ten ma ogromny zasięg! Robiłem wszystko, aby 2-2,5 mln ludzi mogło się dowiedzieć, jak walczyć z daną chorobą i jak jej unikać. To była misja w czystej postaci! Nigdy nie zajmowałem się polityką – chorują wszyscy od liderów PO po zwolenników PiS. Nie oceniałem także, jaki materiał emitowany jest w 'Wiadomościach' przed i po moim medycznym" – napisał w swoim "komunikacie" Giza.

Sprawę w rozmowie z INNPoland skomentowała Agnieszka Dębińska, była wydawczyni TVP, która podkreśla, że nie rozumie decyzji pracownika rządowej stacji.

– Nie do końca rozumiem motywację za wysyłaniem takiej laurki. To wydaje się dość nietypowe, nawet jak na Adama – podkreśla Dębińska.

"Jestem miłym i sympatycznym prezenterem"

Adam Giza w swoim oświadczeniu napisał sam o sobie, że "jest miłym i sympatycznym prezenterem', a dla niego samego "nigdy nie miało znaczenia, czy lekarz (zaproszony gość do programu – przyp. red.) chodzi na marsze KOD-u, czy Marsze Rodziny". Co o tym sądzi Dębińska?

Adam w swoim liście wyraża silne przekonanie o swojej apolityczności i zaangażowaniu wyłącznie w tematykę medyczną. Nie jestem przekonana, czy to najefektywniejszy sposób na wyrażenie swoich intencji. Kuriozalna sytuacja. Jest mi go po ludzku szkoda i myślę, że każdemu jest przykro patrzeć na taką sytuację.Agnieszka Dębińska była wydawczyni TVP

Uczciwi odchodzili sami, bo nie godzili się na upolitycznienie

Wydaje się, że Adam Giza nie ma zamiaru rezygnować z pracy na antenie rządowego nadawcy, ponieważ swój "komunikat" kończy zdaniem, z którego wprost wynika, iż żywi nadzieję na dalsze prowadzenie swoich programów w dotychczasowej formule.

Czytaj także: https://innpoland.pl/199909,wybory-2023-obecni-pracownicy-tvp-opowiadaja-o-atmosferze-w-stacji

– Wydaje się, że realizacją misji TVP bez względu na to, kto nią zarządza, jest propagowanie wiedzy z zakresu zdrowia i medycyny – kończy Adam Giza.

Z kolei nasza rozmówczyni Agnieszka Dębińska zwraca uwagę na to, że Gizie ciężko będzie przekonać opinię publiczna i branżę do swojego komunikatu.

– Czy Adam Giza faktycznie przemyślał ten ruch? Teraz odcięcie się od TVP to nie lada wyzwanie, zwłaszcza po tak kontrowersyjnym posunięciu. Ci, którzy się nie godzili się na upolitycznienie, odchodzili albo zostali zwolnieni – podsumowuje posunięcie pracownika stacji Agnieszka Dębińska.