Tyle kosztuje karp miesiąc przed świętami. Hodowcy przekonywali, że ceny nie wzrosną

Maria Glinka
05 listopada 2023, 09:37 • 1 minuta czytania
Do Wigilii zostało jeszcze półtora miesiąca, ale na targowiskach pojawiły się już pierwsze karpie. Za filet bez kręgosłupa trzeba zapłacić aż 65 zł/kg. Tymczasem hodowcy królewskiej ryby przekonywali, że ceny nie wzrosną.
Ceny karpia na miesiąc przed świętami. Fot. Marek Lasyk/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Ile kosztuje karp?

Bez karpia nie ma prawdziwych polskich świąt Bożego Narodzenia. Niektórzy przygotowują tę rybę w galarecie, a inni smażą w panierce. Niewykluczone, że w tym roku karp pojawi się na wigilijnych stołach w niewielkich ilościach. Wszystko przez ceny.


Jak donosi "Fakt", na jednym z targowisk w Warszawie karp patroszony z głową kosztuje 45 zł/kg. Karp patroszony bez głowy to wydatek rzędu 55 zł/kg. Tyle samo trzeba zapłacić za płat z kręgosłupem.

Zdecydowanie najdroższy jest na razie filet karpia bez kręgosłupa. Na ten świąteczny przysmak trzeba wydać aż 65 zł/kg.

Ceny karpia miały nie wzrosnąć

Tymczasem hodowcy karpia jeszcze niedawno zapewniali, że ceny tej ryby nie wzrosną w tym roku. – Karp na pewno nie zdrożeje, rybacy utrzymają cenę ryby na ubiegłorocznym poziomie – zapewniał "Fakt" kilka tygodni temu Andrzej Dmuchowski, wiceprezes Polskiego Karpia, spółki zrzeszającej producentów tej ryby. Jego zdaniem w sklepach karp powinien kosztować 25-30 zł/kg.

– Mamy wielką nadzieję, że po ostatnich trudnych i niepewnych latach nasza branża wróciła do normalności. Pomimo wzrostu kosztów hodowli, cena karpia nie zwiększy się i pozostanie na ubiegłorocznym poziomie. Karp oparł się inflacji ze względu na ustabilizowanie się cen zboża, którym jest dokarmiany, a także dość korzystny dla jego wzrostu sezon – przekonywał Paweł Wielgosz, prezes Polskiego Karpia, w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl.

Jego zdaniem karpia nie powinno zabraknąć. Jednak to, ile ryby trafi na polski rynek, okaże się dopiero po odłowach.

Co z zerowym VAT-em na żywność?

W Polsce mało kto jeszcze pamięta, że VAT na żywność wynosi 5 proc. W ramach tarczy antyinflacyjnej został obniżony do 0 proc. Ten mechanizm ma obowiązywać do końca tego roku.

Co dalej? Decyzję w tej sprawie podejmie już nowy rząd. Z jednej strony tarcze antyinflacyjne to ogromny wydatek dla budżetu państwa.

"Według szacunków Ministerstwa Finansów ubytek w dochodach z VAT wskutek wprowadzenia 0 proc. VAT na produkty żywnościowe objęte wcześniej stawką 5 proc. wyniósł w okresie marzec 2022 r. – styczeń 2023 r. ok. 8,5 mld zł, zaś w okresie od lutego 2023 r. do końca 2023 r. wyniesie ok. 10,5 mld zł" – tłumaczył resort w odpowiedzi na pytania portalu 300gospodarka.pl.

Z drugiej strony to spora oszczędność dla obywateli, co jest kluczowe w czasach przedłużającej się inflacji. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, z najnowszego szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że inflacja w październiku wyniosła 6,5 proc. rdr. i 0,2 proc. mdm.

W październiku ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 7,9 proc. w ujęciu rok do roku, a w ujęciu miesięcznym zanotowano wzrost o 0,4 proc. Nośniki energii również przyczyniły się do ogólnego wzrostu cen, rosnąc o 8,3 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem i o 0,2 proc. w porównaniu z wrześniem.